czwartek, 25 lipca 2019

środa, 24 lipca 2019

Dzień czwarty - plażowanie i zwiedzanie

Dzisiaj od rana opalanie na plaży. Później obiad i wizyta w Makarskiej w markecie na jakieś większe zakupy. Ale jadąc do Makarskiej pojawił się plan, żeby zobaczyć okoliczne miejscowości. I tak trafiliśmy do przepięknej Podgory.







wtorek, 23 lipca 2019

Dzień trzeci - plażowanie

Żar leje się z nieba. W Breli mamy coś koło 33. Woda minimalnie chłodniejsza niż w zeszłym roku i ma, tak na oko, 22 stopnie. Ale do schłodzenia się jest w sam raz. Pobyt na plaży umilają cykady. Tomasz uczy się pływać na desce, a wcale nie jest to takie łatwe.








poniedziałek, 22 lipca 2019

Dzień drugi - podróż, etap drugi - Chorwacja, Brela

Około godziny dziewiątej planujemy wyjazd z hotelu. Pojedziemy na "bardzo niezdrowe śniadanie" do McDonalds-a. Chłopki zapewne będą zachwyceni. Nie chcemy chodzić tutaj po sklepach robiąc zakupy na śniadanie, dlatego zjemy coś w barze szybkiej obsługi. Niespełna 100 metrów dalej mamy stację benzynowa SHELL-a, gdzie do tankujemy auta i ruszymy do miejsca docelowego, czyli do Breli.


Warto zaznaczyć, że Gina bije rekordy w ilości spalania paliwa, i średnio wyszło mi o 4,5 litra na 100 km, przy jeździe z prędkością maksymalną dopuszczalną dla danych odcinków drogi, a więc i 130 km/h i 140 km/h. Często nie były więc to prędkości ekonomiczne.
Jeszcze jedna ważna sprawa. Mam ze sobą na wyjeździe leciwego laptopa z matrycą LCD. Nie bardzo wiem, jakie ma ona odzwierciedlenie kolorów, i zdjęcia wstawiam trochę "na czuja". Jeśli nie są najlepszej jakości to przepraszam. Po powrocie do Łodzi, wszystkie zdjęcia obrobię jeszcze raz na porządnym, skalibrowanym i dużym monitorze.

AKTUALIZACJA:
Droga z Węgier do Breli niestety też nie przebiegła gładko. Trasę niespełna 700 km jechaliśmy około ośmiu godzin. Na autostradzie zrobił się dość duży korek. Powód jego powstania jest dla mnie nieznany. Po prostu korkowało się i już. A oto pierwsze zdjęcia. Niestety po godzinie 18:00 dotarliśmy na plażę, więc nie było za dużo chwil do uwiecznienia.










niedziela, 21 lipca 2019

Dzień pierwszy - podróż, etap pierwszy - Węgry, Balaton

Dzisiaj jechaliśmy pierwszy raz inną trasą. Droga przez Słowację i Węgry okazała się być porażką. Co prawda, widoki są przepiękne, ale ilość remontów i ograniczeń prędkości spowodowała, że trasę niespełna 800 km pokonaliśmy w 10 godzin. To stanowczo za długo. 
Dodatkowo rozczarował nas Balaton. Woda strasznie mętna, gęsta jak zupa, wszędzie dziki tłum ludzi. Zupełnie jak w Arturówku... Jedynie Maciek był w swoim żywiole i oczywiście skorzystał z możliwości kąpieli.






sobota, 20 lipca 2019

To już dzisiaj

Kochani, ruszamy dzisiaj w nocy. Pierwsze "międzylądowanie" będziemy mieli na Węgrzech w okolicach Balatonu. O ile będzie to możliwe to podzielimy wtedy się z Wami wrażeniami z naszej podróży. Powinniśmy tam dotrzeć około 15:00.


Rzadko kiedy manipuluję przy zaroście. Ale ze względu na maskę do nurkowania, muszę się chwilowo go pozbyć. Specjalnie dla was :). Portorykański Alfons :)




czwartek, 18 lipca 2019

Rekrutacja do szkoły średniej

A jednak !!! mamy TO !!! Kuba dostał się do wymarzonej szkoły. Będzie uczęszczał do
Publicznego Liceum Politechniki Łódzkiej !!!
OGROMNE GRATULACJE Kuba !!!
Warto zaznaczyć, że szkoła ta jest najlepszą szkołą w województwie łódzkim !!! W rankingu ogólnopolskim zajmuje pozycję osiemnastą !!! Kuba postawił sobie wysoko poprzeczkę, ale się udało. A konkurencja była bardzo mocna...


czwartek, 11 lipca 2019

Chłopy - dzień trzynasty

Polskie morze jest przepiękne, ale nieobliczalna pogoda jaka nad nim panuje, psuje cały jego urok. Jakby wyciąć opady w środkowej części urlopu, to Zosia z Henrykiem mieli całkiem ładną pogodę...






Czyżby młodszy syn również zainteresował się fotografią??