Do wakcji 2024 pozostało:
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Balaton. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Balaton. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 22 lipca 2019

Dzień drugi - podróż, etap drugi - Chorwacja, Brela

Około godziny dziewiątej planujemy wyjazd z hotelu. Pojedziemy na "bardzo niezdrowe śniadanie" do McDonalds-a. Chłopki zapewne będą zachwyceni. Nie chcemy chodzić tutaj po sklepach robiąc zakupy na śniadanie, dlatego zjemy coś w barze szybkiej obsługi. Niespełna 100 metrów dalej mamy stację benzynowa SHELL-a, gdzie do tankujemy auta i ruszymy do miejsca docelowego, czyli do Breli.


Warto zaznaczyć, że Gina bije rekordy w ilości spalania paliwa, i średnio wyszło mi o 4,5 litra na 100 km, przy jeździe z prędkością maksymalną dopuszczalną dla danych odcinków drogi, a więc i 130 km/h i 140 km/h. Często nie były więc to prędkości ekonomiczne.
Jeszcze jedna ważna sprawa. Mam ze sobą na wyjeździe leciwego laptopa z matrycą LCD. Nie bardzo wiem, jakie ma ona odzwierciedlenie kolorów, i zdjęcia wstawiam trochę "na czuja". Jeśli nie są najlepszej jakości to przepraszam. Po powrocie do Łodzi, wszystkie zdjęcia obrobię jeszcze raz na porządnym, skalibrowanym i dużym monitorze.

AKTUALIZACJA:
Droga z Węgier do Breli niestety też nie przebiegła gładko. Trasę niespełna 700 km jechaliśmy około ośmiu godzin. Na autostradzie zrobił się dość duży korek. Powód jego powstania jest dla mnie nieznany. Po prostu korkowało się i już. A oto pierwsze zdjęcia. Niestety po godzinie 18:00 dotarliśmy na plażę, więc nie było za dużo chwil do uwiecznienia.










niedziela, 21 lipca 2019

Dzień pierwszy - podróż, etap pierwszy - Węgry, Balaton

Dzisiaj jechaliśmy pierwszy raz inną trasą. Droga przez Słowację i Węgry okazała się być porażką. Co prawda, widoki są przepiękne, ale ilość remontów i ograniczeń prędkości spowodowała, że trasę niespełna 800 km pokonaliśmy w 10 godzin. To stanowczo za długo. 
Dodatkowo rozczarował nas Balaton. Woda strasznie mętna, gęsta jak zupa, wszędzie dziki tłum ludzi. Zupełnie jak w Arturówku... Jedynie Maciek był w swoim żywiole i oczywiście skorzystał z możliwości kąpieli.