Do wakcji 2024 pozostało:
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Crash. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Crash. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 10 października 2023

Miesiąc bez ciebie

Wczoraj minął miesiąc odkąd odszedł Crash. Wcale nie jest mi lepiej. Najgorsze są wieczory. Niby wszyscy są obok, a ja i tak jestem bardzo samotny. Crash, tak bardzo mi ciebie brakuje.

środa, 13 września 2023

Kilka słów wyjaśnień

Dopiero dzisiaj jestem w jakimkolwiek stanie napisać szerzej, co się stało, że nie ma już z nami Crasha. Oczywiście nie chodzi tu o to, że nie posiadałem takowej wiedzy, tylko o to, że nie byłem w stanie. Ten wpis również powstaje w kilku "podejściach", ze wzglądu na moje "pocące się oczy". Crash zaczął mieć w środę kłopoty żołądkowe. Jako, że nie należymy do panikarzy do lekarza dotarliśmy w czwartek, gdy sytuacja była dla nas już niepokojąca. Pies przestał jeść, a przyjmowana woda była przez niego wydalana kilkadziesiąt sekund po wypiciu (wymiotował). Trzeba było interweniować. Wieczorem przyszły badania krwi i okazało się, że Crash ma ostre zapalenie trzustki. Ta informacja oraz pozostałe wyniki krwi wyznaczyły kierunek działania i dały pierwszą, niestety trafną, diagnozę. Pani doktor, po przeprowadzeniu wywiadu, wykluczała kolejne możliwości jak mogło dojść do tego zapalenia i okazało się, że powodem jest zatrucie pokarmowe. Idąc tym tropem, analizowaliśmy czy w jego diecie pojawiło się coś nowego, ale nie było takich rzeczy. Zresztą, jak wiecie, mamy jeszcze Vegę i psy jedzą to samo, gdyż były traktowane równo. Wyszło na to, że Crash musiał zjeść coś w sposób niekontrolowany. Ci co nas znają, wiedzą, że mamy duży teren przed domem. Crash w zasadzie nie chodził na spacery po za tym terenem. Do zjedzenia czegoś musiało więc dojść u nas.
Oprysków nie robimy, trutek na gryzonie nie rozkładamy. Wszystko wskazuje na to, że ktoś nam na teren działki podrzucił truciznę. Przeglądałem nagrania z naszego monitoringu, ale tuje rosnące równolegle przy siatce skutecznie uniemożliwią jakąkolwiek analizę. Zresztą kamery nie w takim celu były montowane i są ustawione tak by rejestrować potencjalnych nieproszonych gości na naszej posesji, a nie po to by patrzeć na ulicę. Crash w czwartek o 23:00 trafił do szpitala na kroplówki. Otrzymaliśmy informację od weterynarza przyjmującego, że będzie musiał pozostać w tym szpitalu dla zwierząt minimum trzy dni. Crash był bardzo osłabiony. Gdy przekazywałem go pani doktor polizał mnie w rękę. Nie wiedziałem wtedy, że to było pożegnanie... W piątek rano informacje na temat jego stanu zdrowia nie wniosły nic nowego. Przekazano nam, że choć nie nastąpiła poprawa to przebieg leczenia jest typowy. Wieczorem również nie było niepokojących informacji. Kazano nam nawet w sobotę przyjechać i wziąć go na spacer koło przychodni. W sobotę rano, po telefonicznej rozmowie z lecznicą, zaniepokoiło mnie to, że o 9:00 pies jeszcze spał, ale sądziłem, że to na skutek otrzymywanych leków. Umówiliśmy się, z lekarzem, że przyjedziemy do Crasha około 14:00. Niestety koło godziny 12:00 otrzymaliśmy telefon od weterynarza, że Crash się zatrzymał i pomimo resuscytacji odszedł. Moje serce pękło i w zasadzie niewiele pamiętam z tego co się działo później.

Crash leży obok swojego kolegi Nerona. Wierzcie mi, to nie prawda, że czas goi rany. Neron, Kama, Cygan, ponownie Neron, Crash... Za każdym razem przeżywam to coraz gorzej. Crash był raczej moim ostatnim psim przyjacielem. Dziury w sercu pozostają na zawsze, a mi chyba właśnie skończyło się miejsce na nie. Można się uśmiechać, ale ból pozostaje na zawsze.

Zapalenie trzustki występuje również u psów z niedoczynnością tarczycy. I zapewne tą diagnozę bralibyśmy w ciemno, gdyby nie przeczyły jej pozostałe wyniki krwi. Do wyników krwi nie pasuje też ugryzienie przez kleszcza, które również wywołują podobne objawy. Niestety, wszystko wskazuje na to, że zadziałał tutaj po prostu, podły czynnik ludzki.

czwartek, 30 marca 2023

Crash bez przerzutów

W ubiegłym tygodniu Crash zakończył przyjmowanie chemii. Dzisiaj wykonaliśmy prześwietlenie kontrolne i wynik jest negatywny, czyli nie stwierdzono przerzutów! To naprawdę świetna informacja. Poniżej zamieszczam zdjęcia z przeswietlenia oraz opis. Kocham tego szkraba!




piątek, 9 grudnia 2022

Wizyta Crasha u psiego onkologa

Jesteśmy po wizycie u psiego onkologa. Dostarczone wyniki badań wykonanych do tej pory, wyglądają bardzo obiecująco. Guz został wycięty w całości wraz z marginesem chirurgicznym (pasmo zdrowych tkanek). Póki co, nic nie wskazuje na przeżuty, jednakże nie można być spokojnym, bo życie z nowotworem złośliwym to tak naprawdę siedzenie na bombie, która może eksplodować w każdej chwili. Pani doktor onkolog zaproponowała nam, żebyśmy przemyśleli poddanie Crasha cyklu pięciu zabiegów chemii. Ma ona charakter bardziej profilaktyczny niż leczniczy. Jeżeli jednak jest gdzieś niezauważony przerzut, to chemia powinna na niego zadziałać lub przynajmniej spowolnić jego rozrost. Psy po takiej operacji usunięcia guza, jaką przeszedł Crasch, w/g książek, żyją do trzech lat. Pani doktor mówi, że z jej doświadczenia wynika, że wartość ta jest zaniżona. W niektórych przypadkach nawet dwukrotnie. Oczywiście podjęliśmy decyzję o kontynuacji leczenia i po świętach zaczynamy serię pięciu chemii. Będą one rozłożone w czasie na pięć miesięcy. Całe szczęście koszty tutaj są znacznie niższe niż w przypadku operacji. Ale nawet jakby były tak samo kosmiczne, to bednarki swoich nie porzucają!

środa, 7 grudnia 2022

Przyszły wyniki Crasha

Przyszły wyniki histopatologiczne Crasha. Niestety nie są one pozytywne. Badana zmiana nosi cechu nowotworu złośliwego. W piątek jesteśmy umówieni do psiego onkologa. Po wizycie u pani doktor opisze co i jak.




OPIS BADANIA HISPATOLOGICZNEGO

Imię: Crash, 
Gatunek: PIES, 
Rasa: West Highland White Terrier, 
Płeć: samiec,
Wiek: 10 lat,
Właściciel: bednarki.eu,
Opracował/a: dr inż. Cezary Zxxxxxxxxxx,
Data opracowania materiału: 2022-11-10

Rozpoznanie patomorfologiczne

Stwierdzono obecność otoczonego grubą torebką łącznotkankową nowotworu wywodzącego się z komórek pęcherzyków tarczycy. Komórki nowotworowe tworzą różnej wielkości pęcherzyki, niekiedy wypełnione koloidem, rzadziej drobne brodawki oraz ogniska lite. Komórki kształtu okrągłego, owalnego i cylindrycznego o umiarkowanej anizocytozie i anizokariozie, jądrach okrągłych z drobnoziarnistą chromatyną, jąderkami obecnymi w liczbie 1-3. Figury podziału mitotycznego obecne w liczbie do 3 w polu widzenia. Cytoplazma średnio obfita do obfitej, kwasochłonna, lekko ziarnista, niekiedy zawierająca brązowy pigment. Podścielisko łącznotkankowe skąpe, dobrze unaczynione, przekrwione. W centralnej części zmiany obecna martwica. Nowotwór ogniskowo nacieka torebkę łącznotkankową. Na obrzeżach nowotworu obecne niewielkie fragmenty miąższu tarczycy oraz prawidłowa przytarczyca.

Rozpoznanie: dobrze zróżnicowany rak wywodzący się z komórek pęcherzyków tarczycy (well differentiated follicular cell thyroid carcinoma) Komentarz: nowotwór złośliwy. Może dawać przerzuty bliskie do regionalnych węzłów chłonnych i tkanek sąsiednich oraz odległe (głównie do płuc). Może wykazywać aktywność hormonalną (hiperthyroidyzm).

Data ukończenia badania: 2022-12-02

Wynik ważny bez certyfikowanego podpisu elektronicznego

Protokół sporządził/a: dr n. wet. Katarzyna Pxxxxxxxx

sobota, 3 grudnia 2022

Minął miesiąc od operacji

Minął równy miesiąc od operacji Crasha. Psina doszła już całkowicie do siebie. Niestety po początkowo dość dobrych wynikach hormonów, kolejne badanie kontrolne wykazała znaczny spadek ilości hormonów. Dla tego zostało włączone leczeni farmakologiczne i tak jak ludzie Crash przyjmuje tabletki regulujące ich ilość w jego organizmie.  Oczywiście nie jest to tragedia, ale lepiej jakby nie musiał przyjmować chemii.

Cały czas nie mamy wyniku badań histopatologicznych. Trochę to wkurzające, bo miały być do 30 dni, a ich jeszcze nie ma. Są one istotne dla tego, że powiedzą nam, czy usunięty guz był zmianą złośliwą, czy nie.  Oczywiście liczymy na to drugie. Poniżej załączam tomografie komputerową tarczycy Crasha. Strzałką oznaczyłem guza który został usunięty.


czwartek, 3 listopada 2022

Bednarki swoich ratują do końca!

W ubiegłym tygodniu Agata wyczuła u Crash-a guza na szyi. Natychmiastowa wizyta w lecznicy i diagnoza: guz na tarczycy. Tu nie ma wyboru. Jedynie ingerencja chirurgiczna i nadzieja, że to cholerstwo się nie będzie odnawiało. Wczoraj 2 listopada Crash przeszedł operację. Zakończyła się sukcesem. Usunięto mu jeden płat tarczycy. Za 14 dni przekonamy się czy pozostały płat podejmie pracę i czy będzie wytwarzał odpowiednia ilość hormonów. Jeśli nie, Crasch będzie musiał przyjmować leki. Tak jak ludzie. Na razie po dniu pobytu w szpitalu, wrócił do domu. Jest bardzo wytłumiony. Nie wiem czy to przez leki, z powodu szoku jaki doznał w związku z całą sytuacją, czy w końcu z powodu tego braku jednego usuniętego płata tarczycy. Okaże się to w najbliższym czasie. Koszty związane z leczeniem naszego białego Bednarka są kosmiczne, ale Bednarki nie zostawiają swoich i walczą o nich do końca. ZAWSZE!

wtorek, 23 czerwca 2020

Vega

Vega mieszka już u nas dwa miesiące. Zżyła się z wszystkimi domownikami, ale najbardziej z Maciejem i Agatą. Jest kochanym urwisem. Cały czas chce się bawić. Wczoraj pierwszy raz doszło do poważniejszego incydentu z Crashem. Terier, jak to terier, ma swoje zasady i chyba nie spodobało mu się rozrabianie Vegi. Ugryzł ją w ucho. I to dość mocno, bo "polała się krew". Ale po chwili już ponownie byli kumplami. Crash sam się dość mocno wystraszył, bo spuścił uszy, podkulił ogon i dostał szkliste oczy. No, ale takie są psy. A ucho Vegi? Zagoi się szybciutko, a ona sama już nawet nie pamięta o całym incydencie.