niedziela, 31 sierpnia 2014

Prawie koniec remontu

Po woli zbliżamy się do końca remontu kuchni. W zasadzie pozostały do zrobienia drobiazgi: założyć doświetlenie nad blatem, cokoły pod szafkami, itp. Segment składał najlepszy fachowiec w tej dziedzinie - Piotr. Kosztowało go to sporo pracy i nerwów. Ale efekt jest piorunujący. Zobaczcie zresztą sami. 





poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Remont kuchni

Z minimalnym opóźnieniem zamieszczam zdjęcia częściowo ukończonej kuchni. Całość rodzi się w strasznych bólach. Problemy z gresem i instalacja centralnego ogrzewania ułożone na ścianie, a nie wkute w nią skutecznie utrudniły pracę i znacząco podniosły koszty całego remontu. Całość dolnych szafek trzeba było odsuwać od ściany, co wpłynęło na szerokość blatu. Wpłynęło to również na rozmieszczenie górnych szafek. Niestety nie pokrywały się z dolnymi, więc wyciąg wyszedł obok płyty grzewczej. Gdyby nie pomysł Piotra o przerobieniu szafki o szerokości 40 cm na 25 cm, to ja bym już poległ całkowicie. Oczywiście zwężenie frontów, tak żeby nie było widać to naprawdę ciężkie zadanie. Chylę czoła przed Piotrem. Całość wygląda jak na zdjęciach poniżej. Na razie zawieszone na stałe są szafki górne. Szafki dolne jutro będą skręcane. Pozostanie zamocowanie blatu (ma on dojechać jutro). Następne zdjęcia zobaczycie już po zakończeniu składania mebli.



wtorek, 12 sierpnia 2014

Wszystkiego naj, naj, naj Kinia :)

Życzenia są czymś bardzo ważnym
- szczególnie w dniu urodzin.
Tak więc życzymy Ci tyle spokoju,
ile tylko potrzebujesz,
tyle szaleństwa,
aby życie nie wydawało się nudne,
tyle szczęścia,
abyś nie oszalała z nadmiaru,
miłości ponad wszystko,
byś nigdy nie zaznała goryczy,
nie czuła się samotna pośród ludzi,
miała zawsze serce kochające przy sobie
i jasne dni przed sobą
oraz dużo zdrowia i spełnienia najskrytszych marzeń.

Ze specjalną dedykacją dla Ciebie Kinga, przepiękny utwór "Wszystko ma swój czas" zespołu Perfect:

niedziela, 27 lipca 2014

Powrót w nocy - strzał w dziesiątkę

Okazało się, że powrót w nocy to był strzał w dziesiątkę. Jechaliśmy nie co ponad 5 godzin. Korków nie było ani na wlocie na A1, ani na wyjeździe z niej. Podróż przebiegała bardzo spokojnie - zwłaszcza, że chłopaki przespali całą drogę.

Dzisiaj usiadłem do komputera i ponownie powróciłem do modyfikacji zdjęć za pomocą PhotoShopa. Już kiedyś pokazywałem wtyczkę Portraiture firmy Imagnemonic. Służy ona do wygładzania skóry oraz do poprawiania proporcji twarzy. Ja dopiero rozpoczynam naukę, ale efekty (może przesadzone) widać gołym okiem. Jak już kiedyś pisałem - tak oszukują nas gazety.

Kliknij w zdjęcie by je powiększyć

piątek, 25 lipca 2014

Dzień czternasty - powrót

Zaplanowaliśmy wyjazd powrotny do Łodzi po 22:00. Uwielbiam jeździć w nocy. Spodziewam się też, że korki na bramkach autostrad będą nie co mniejsze. Ok. 3:00 - 4:00 powinniśmy dojechać i to tak licząc dość asekuracyjnie. Dzisiaj, zdjęć nie będę wstawiał, bo nie będzie już na to czasu. Problemem jest internet w ośrodku, a właściwie jego brak. Działa przez jakieś 20% doby. Internet mobilny w godzinach wieczornych również osiąga prędkości bliskie "0" i wstawienie zdjęć na stronę to straszna udręka. Jedno zdjęcie wstawia się ok. 15 min.


Kolejny wpis pojawi się już z Łodzi. Cześć

czwartek, 24 lipca 2014

Dzień trzynasty - przedostatni

Wszystko co dobre szybko się kończy. Nasz pobyt w Rowach również dobiega końca. Jego ostatnie chwile spędzamy relaksując się całkowicie. Towarzyszą nam rodzice Beatki. 
Bierzemy poważnie pod uwagę, powrót jutro w nocy. Tak więc dzisiaj przeprowadzimy akcję pakowanie.





wtorek, 22 lipca 2014

Dzień jedenasty

Dzisiaj odpoczynek od plaży. Po śniadaniu udamy się z chłopakami do centrum. Mam nadzieję, że
"dziki tłum" będzie nie co mniejszy niż w godzinach popołudniowych. Na pierwszych dwóch zdjęciach widzicie rodziców Beatki.












poniedziałek, 21 lipca 2014

Dzień dziesiąty

Beata i Sylwek szczęśliwie dojechali do Łodzi. Dotarli na miejsce o 1:30. Najważniejsze, że podróż przebiegła spokojnie. Kuba dzisiaj miał swoje pierwsze rwanie. Mijała nas żeńska grupa kolonijna. Nagle jedna z dziewcząt (tak na oko z 14 lat) zagadała do Kuby: "No cześć...". I tak to się zaczęło... Jak to mówił Pawlak w filmie Sami swoi - "No, nieuchronnie zmierza ku pełnoletności..."














niedziela, 20 lipca 2014

Dzień dziewiąty

Pogoda nadal piękna. Rano tradycyjnie plaża. Ja koło 13:30 przemieszczam się do Columbusa na wyścig F1. Juliusz zlikwidował telewizor i oglądanie należy sobie organizować w alternatywnych lokalach. Niestety dzisiaj będzie trochę smutno, bo Beata i Sylwek jadą wieczorem do Łodzi.