Do wakcji 2024 pozostało:
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą skoda. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą skoda. Pokaż wszystkie posty

środa, 2 czerwca 2021

Naprawa skody

Wczoraj rozpoczęły się prace przy naprawie skody. Po raz kolejny Tomasz ratuje całą sytuację. Jako, że do silnika dokręcone jest chyba całe auto, to żeby dostać się do interesującego nas obszaru trzeba rozebrać połowę auta. 

Poniżej widzicie sprawcę całego zamieszania - pompę wody. Postaram się nakręcić i wstawić film, jaki wydaje ona odgłos. Brzmi miej więcej, jakby w jednym miejscu zebrały się wszystkie kulki łożyska.



Wspomniałem w poprzednim wpisie o konieczności wymiany uszczelniacza wału korbowego. No więc w normalnej sytuacji wymienia się tylko uszczelniacz, który na zdjęciach poniżej zaznaczyłem czerwonym kółkiem. Ale w tym przypadku jest on trwale zintegrowany z obudową wału.



Oczywiście w aucie jest już zamontowany nowy uszczelniacz. Mam nadzieję, ze wytrzyma dłużej niż jego poprzednik. Na zdjęciu oznaczyłem go jako 2. Jako jedynkę pokazałem zainstalowaną nową pompę wody.



Korzystając z tego, że auto i tak stoi podniesione na kobyłkach, postanowiłem wymienić tarcze hamulcowe oraz klocki. TRW zmieniłem na preferowane przeze mnie ATE. Dodatkowo klocki są ceramiczne. 



Zasadniczo wszystkie elementy już są wymienione. Dzisiaj pozostało: dokładnie umyć miejsca wycieków płynów, założyć rozrząd, całe auto dokręcić do silnika i w zasadzie można jeździć. Przy okazji musiałem wymienić całkiem świeży olej, bo przy oczyszczaniu powierzchni styku obudowy uszczelniacza i miski olejowej, mogło dojść do zanieczyszczenia oleju. Ale przy całej naprawie to mały pikuś. Faktycznie, należy się cieszyć, że ta usterka nie wydarzyła się nam podczas wakacyjnej trasy.

poniedziałek, 31 maja 2021

Drugi minus skody

W sobotę moja skoda otrzymała ode mnie drugiego minusa. Stało się tak na skutek awarii jakiej doświadczyła. Mianowicie rozszczelniła mi się pompa wody, w konsekwencji czego cała zawartość płynu chłodzącego wylądowała na ulicy oraz w komorze silnika. To się zdarza oczywiście. Ale czy taka usterka powinna wystąpić po 110 000 km? Wydaje mi się, że to stanowczo za wcześnie. Oczywiście korzystając z faktu, że będę i tak miał już rozebrany rozrząd, to go wymienię na nowy, żeby tej pracy nie wykonywać za chwilę ponownie. 

Chcąc choć trochę pomóc Tomaszowi, w sobotę zacząłem rozbierać auto. Wieczorna wizyta Tomka, ukazała, że jest do wymiany jeszcze jeden element. Mianowicie uszczelniacz wału korbowego. Obecny dość mocno "poci się". I w sumie to pierdoła, jednak jak się okazuje, ten uszczelniacz nie występuje jako osoby element. Jest trwale osadzony w obudowie i tak należy go wymienić. Dzięki takiemu rozwiązaniu technicznemu, w mojej ocenie, koszty wymiany wzrastają dziesięciokrotnie. I jak tu nie kochać producentów aut? Za element normalnie kosztujący max. 35 zł, przyjdzie mi wydać gdzieś 350 zł.

Oczywiście należy się cieszyć, że do uszkodzenia doszło teraz a nie podczas wakacyjnego wyjazdu. Już czuję ile "starszych pań" by poleciało z moich ust. Jednak, golf był bardziej niezawodny technicznie niż skoda. I tego nic nie zmieni.

poniedziałek, 8 kwietnia 2019

Podsumujmy rok jazdy Skodą

Moją Giną jeżdżę już ponad rok. W tym czasie przejechałem ok 25 000 km. Myślę, że mogę trochę więcej napisać, co sądzę o tym samochodzie. 
Poprzednim moim autem był Volkswagen Golf w wersji IV rocznik 2000. Jeździłem nim od 2005 roku. Uszkodzeniu w nim uległ jedynie napęd wycieraczki tylnej szyby. W drodze do Mrzeżyna na autostradzie, wycieraczka przestała pracować. Jak się okazało po powrocie z wakacji, napęd się zatarł. Pozostałe inwestycje w Golfa to już tylko sprawy eksploatacyjne.
Ze Skodą niestety już nie jest tak różowo. Auto jest dużo młodsze, bo z 2014 roku. Wyposażenie i komfort jazdy jest na wyższym poziome, i tu nie ma co dyskutować. Jednakże... Przy wymianie oleju zauważyłem wyciek oleju spod pokrywy klawiatury. Pierdoła. Nowa uszczelka w oryginale to koszt ok. 100 zł. Jednak jest to diesel, i jest tak skonstruowany, że przez pokrywę klawiatury przechodzą wtryski. Trzeba je wymontować. Po takim zabiegu należy wymienić uszczelniacze wtrysków - koszt ok. 400 zł, oraz dwie śruby mocujące wtryski - koszt 220 zł. I tak oto z prostej i taniej naprawy zrobiła się całkiem skomplikowana i dość droga. Dodam, że wyciek był samoistny, i w mojej ocenie przypisuję go jakiemuś błędnemu montażowi uszczelki w fabryce, bo nie było widać, żeby ktoś tam już działał. 

Kolejną sprawą jest nieprzyjemny dźwięk dobiegający ze skrzyni. Od mechaników i z forów internetowych, można się dowiedzieć, że te skrzynie tak mają. Ludzie z tym jeżdżą i nic się nie dzieje. Ale mnie ten odgłos przeszkadza. Zamówiłem więc nowe łożyska - koszt ok. 1100 zł. Do tego musi być nowy olej - koszt 250 zł. Nadmienię jeszcze, że odgłos ze skrzyni słychać tylko wtedy, jak jedziemy bez mała na luzie, i tylko lekko dotykamy pedał gazu. W/g mnie to nie łożyska, a mechanizm różnicowy, ale mechanicy ze skody twierdzą, że to na 100% łożyska, więc im zaufałem. Czy słusznie to się okaże. Ale wisienką na torcie jest brak przegrody w zbiorniku paliwa. Olej napędowy po zatankowaniu do pełnia podczas jazdy tak chlupie, że jak to usłyszałem pierwszy raz to zameldowałem się od razu w serwisie u Tomasza, bo myślałem, że coś mi się urwało. Tomasz dopiero mnie uświadomił, że to paliwo. Co gorsza, nie ma baków z przegrodami, bo już bym go dawno wymienił. Do pierdół, o których nie warto wspominać, należy zaliczyć również, korozję przedniego wózka. Mało kto ogląda auto od spodu. Jak tak. Dziewiętnastoletni Golf ma przedni wózek mniej skorodowany od pięcioletniej Skody. Wiem, że tego wózka rdza nie zje, bo ma on z 10 mm grubości, ale liczy się sam fakt występowania tej rdzy... W między czasie wymieniałem jeszcze  brzęczącą dolną łapę silnika - koszt ok. 350 zł. Oberwała się w niej cała guma amortyzująca pracę silnika.

Podsumowując po roku. Czy jestem zadowolony? Z komfortu jazdy tak, ze zużycia paliwa też. Martwi mnie jakość wykonania, widoczne na każdym kroku optymalizacje procesów produkcyjnych (cięcia kosztów produkcji), oraz rozwiązania, które z prostej naprawy robią skomplikowaną i drogą.

Do podanych kosztów doliczyć należy robociznę za naprawę. Nie znam dokładnych cen ponieważ moim autem zajmuje się zawsze Tomasz. Ale nie każdy ma tyle szczęścia i ma w rodzinie takiego Tomasza który jest lepszy niż wszystkie ASO razem wzięte.

sobota, 23 czerwca 2018

Tempomat już działa

Moja skoda - Gina, niestety nie posiada najbogatszego wyposażenia. Jednak nie wszystkie "bajery" są mi niezbędne do jazdy. Ale są też takie, z których jak się już raz skorzystało, to chce się je mieć. Na pewno takim istotnym dodatkiem jest tempomat. Już jakiś czas temu postanowiliśmy z Tomkiem doposażyć Ginę w niego. I tutaj okazało się, że producent dobrze odrobił lekcje i do wprogramowania tempomatu niezbędna jest wizyta w autoryzowanym serwisie. Do tej pory opcja tempomatu, zawsze była obecna w sterowniku auta, a jedynie była wyłączona. Niestety obecnie zainstalowanie samej manetki tempomatu i próba aktywowania jej kończy się niepowodzeniem.



W nowszych autach, opcje wyposażenia które nie występują w samochodzie, są wycięte w programie sterownika. By je dograć należy zakupić w serwisie specjalny kod, po czym za jego pomocą dograć w autoryzowanym serwisie brakującą funkcję.



Gina jest pierwszym autem przy którym spotkałem się z taką sytuacją. W każdym razie najważniejsze, że się udało i wszystko działa poprawnie. A po wprogramowaniu na wyświetlaczu pojawia się upragniony tempomat.


Oczywiście wielkie podziękowania dla Tomka za załatwienie tematu.