Pokazywanie postów oznaczonych etykietą geotagowanie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą geotagowanie. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 22 czerwca 2025

Geotagowanie zdjęć – dlaczego warto?

Wiele razy już wspominałem, że geotagowanie zdjęć to genialna sprawa. Dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą – geotagowanie polega na przypisywaniu do zdjęcia informacji o lokalizacji, w której zostało ono wykonane. Dzięki temu po latach można łatwo sprawdzić, gdzie dokładnie zrobiliśmy dane ujęcie, a przeglądanie zdjęć staje się bardziej uporządkowane i – co tu dużo mówić – przyjemniejsze. To szczególnie przydatne podczas podróży, gdy po powrocie mamy setki zdjęć z różnych miejsc, a pamięć bywa zawodna.


GeoSetter – legendarny, ale już przestarzały

Jednym z najlepszych programów do geotagowania przez lata był GeoSetter. To darmowe narzędzie oferowało ogromne możliwości – od przypisywania danych GPS do zdjęć, przez wizualizację tras na mapach, aż po zaawansowane funkcje edycji metadanych.

Typowy wygląd programu – lista zdjęć, mapa z lokalizacją, dane EXIF
Niestety, jego twórca zaprzestał dalszego rozwoju aplikacji. Program działa coraz gorzej na nowszych systemach operacyjnych, a przywrócenie pełnej funkcjonalności wymaga dziś naprawdę sporo kombinowania.

Jeden z problemów występujący w nieaktualizowanym Geosetterze
Mimo wszystko, wielu użytkowników – w tym ja – nadal z niego korzysta, bo pod względem możliwości GeoSetter wciąż nie ma sobie równych.

GeoTagNinja – nowa nadzieja

Na szczęście pojawiła się nowa inicjatywa. Jeden z pasjonatów stworzył program GeoTagNinja, który ma ambicje przejąć pałeczkę po GeoSetterze. Interfejs jest nowoczesny, aplikacja się rozwija, ale – uczciwie trzeba przyznać – jeszcze sporo brakuje jej do funkcjonalności starego GeoSettera.

Przejrzysty interfejs programu – wczytane zdjęcia, dane GPS.

Niemniej jednak warto obserwować rozwój projektu i wspierać autora, bo widać ogromne zaangażowanie i potencjał.


Synchronizacja urządzeń – klucz do sukcesu

Dzisiejsze popołudnie postanowiłem poświęcić na zsynchronizowanie wszystkich urządzeń – aparatów, smartfonów i loggerów GPS – by sprawdzić, czy zdjęcia tagują się poprawnie. Po ustawieniu wszystkich urządzeń w jednej strefie czasowej i uwzględnieniu czasu letniego, wszystko zaczęło działać jak należy.

Widok w Lightroomie geotagów dodanych do zdjęć
Co więcej, dane GPS bez problemu dało się dograć zarówno przez GeoSettera, jak i GeoTagNinja.

Podsumowanie

Mimo że era GeoSettera powoli dobiega końca, na horyzoncie pojawia się jego godny następca. A geotagowanie? To dalej jedna z tych funkcji, bez których nie wyobrażam sobie pracy z fotografią.

wtorek, 29 czerwca 2021

Tagowanie i geotagowanie zdjęć

Czemu tak bardzo ważne jest dla mnie tagowanie zdjęć? Bo korzystając z programu katalogującego zdjęcia, mogę w łatwy sposób odnaleźć słowo kluczowe którego szukam, a które sam dodałem do zdjęcia. Nigdy nie robię tajemnic z tego na jakim sprzęcie pracuję oraz jakich programów używam, więc i tym razem podpowiem, że zdjęcia taguję programem Bridge firmy Adobe, natomiast kataloguje je w takiej "kobyle" Acdsee obecnie w wersji 2021. 

Nie specjalnie przepadam za tym drugim, ale jako program do katalogowania spisuje się rewelacyjnie. Celnie i błyskawicznie wyszukuje zdjęcia po słowach kluczowych. Jako przeglądarkę plików graficznych, od wielu lat używam IrfanView. Jest ona tak dobra, że kupiłem nawet na nią licencję, choć jest ona darmowa do użytku domowego. Chciałem jednak w ten sposób nagrodzić autora programu. Główną zaletą IrfanView jest przede wszystkim błyskawiczne otwieranie plików .arw (raw) zaciąganych po sieci, bezpośrednio z serwera. Inne przeglądarki mogą się od niej uczyć tej funkcji.

To liznęliśmy trochę temat tagowania. Teraz będzie o geotagowaniu, czyli o dodawaniu do robionych zdjęć znaczników czasowych i lokalizacyjnych. Tutaj sprawa wygląda już nieco inaczej. Geotagowanie zależy od sprzętu fotograficznego jaki posiadamy. Nie każdy aparat posiada funkcje lokalizacyjne, czy czasowe "zasysane" z satelity. Poprzednie body Czyli A77 posiadało wbudowany GPS. Było to szalenie wygodne, gdyż nie trzeba było o nim pamiętać. Niestety w w A7III, SONY chciało zaoszczędzić i GPSu nie wbudowało. Aparat łączy się poprzez bluetooth z telefonem, aby przy pomocy odpowiedniej aplikacji zassać potrzebne dane. Rozwiązanie to jest dla mnie o tyle złe, że: po pierwsze trzeba pamiętać, by telefon mieć przy sobie, po drugie trzeba w nim mieć cały czas włączonego GPSa i udostępnioną lokalizację dla aparatu, a po trzecie, najgorsze, czasami nie wiadomo czemu aparat nie chce się podłączyć pod telefon i trzeba się nieźle nakombinować, o co mu chodzi. A to nie sprzyja robieniu szybkich zdjęć. Pomijając te niedogodności, to funkcja ta pozwala nam precyzyjnie określić gdzie i kiedy zostało wykonane dane zdjęcie. Polecam to rozwiązanie każdemu.