sobota, 4 sierpnia 2018

Dzień siódmy - Split i Święto Gminy Brela

Dzisiaj zwiedzaliśmy Split. Przepisy ruchu drogowego nie istnieją tutaj. Korki są takie, że nie widziałem większych, a piesi chodzą jak chcą i gdzie chcą. Trzeba być czujnym jak "ważka w locie", żeby nie spowodować kolizji. Ale co się dziwić. Odkąd wjechaliśmy do Chorwacji policjanta widzieliśmy tylko dwa razy. Ten drugi raz, to próbował kierować ruchem i zrobił korek, po czym uciekł, zostawiając zatarasowaną drogę. Chłopaki w Splicie, na stadionie Hajduk-a kupili sobie stroje piłkarskie.











Występy pod kościołem w Breli. Wierzycie, że u nas było by możliwe zorganizowanie czegoś takiego? Piwo, grill i zespoły na terenie kościoła? A tutaj wspaniała zabawa.



Nasi pseudo patrioci powinni się uczyć od Chorwatów co to patriotyzm. Symbole narodowe na każdym kroku, i widać jak bardzo ludzie są zżyci z tym krajem. Zaimponowali mi.





piątek, 3 sierpnia 2018

Dzień szósty - upał nie odpuszcza

Dzisiaj w Chorwacji padał deszcz !!! Spadło z pięć kropli wody. I było po opadach. Nie wiem czy w całej Chorwacji, ale na nadbrzeżu, występują cykady. Wydają one charakterystyczne cykanie.  W sumie przypomina ono trochę rechot żab. Brzmi to tak >>>KLIKNIJ<<<. Cykady dodają temu miejscu dodatkowo uroku i wyjątkowości.

Miało być z dzisiaj mało zdjęć, a wyszło całkiem dużo za sprawą Tomasza. Dzisiaj sporo kadrów pochodzi od niego.







Można tu znaleźć zapomniane już w Polsce budki telefoniczne. Ciekawe czy młodzież wiedziałaby jak z nich korzystać?





Raj dla miłośników owoców morza. Restauracja Plima w Breli serwuje takie smakołyki. Poniżej grillowana ośmiornica. Agata długo się nie mogła przełamać, żeby spróbować. Jak spróbowała to jej smakowało. Ja również zdecydowanie polecam.


Tomasz zamówił kalmary.


Paulina sałatkę z ośmiornicy.


Chłopaki naleśniki z lodami.



czwartek, 2 sierpnia 2018

Dzień piąty - plażing i totalny luz

Nie będę was męczył dużą ilością zdjęć z plaży, bo w sumie niewiele się one różnią od siebie. W piątek idziemy na dzień gminy Brela. Wtedy będzie więcej zdjęć.




Absolutnie niezbędne wyposażenie każdego domu w Chorwacji to klimatyzacja. Bez niej ciężko było by się wyspać. W nocy, na zewnątrz temperatura spada tylko do 27 stopni.


Tutejsze owoce są niesamowite. Słodkość, smak i soczystość. Trzeba się najeść na zapas, bo w Polsce takich niestety nie ma.


Przerwa w "grillowaniu się" na plaży, oczywiście z zimnym piwkiem. Przy okazji: alkomat działa.


Pizza została uznana przez chłopaków za najlepsze danie na obiad :)


Grill przed naszym domem.




środa, 1 sierpnia 2018

Dzień czwarty - upał i plaża

Cały czas żar leje się z nieba. Pomimo stosowania filtrów z blokerem, spaliłem się "na raczka". Jutro chyba odpuszczę plażę, bo nie chcę mieć poparzeń. Co ciekawe, ja nawet nie lubię się opalać, za to bardzo lubię siedzieć we wodzie. Po południ wybraliśmy się do miejscowości Baška Voda. Dziewczyny kupiły sobie jakiś "cudowny" olejek do opalania i przysporzył im on tyle samo radości, co wyjazd do Chorwacji.






Część dzisiejszych zdjęć wykonał Jakub. Czyżby złapał bakcyla na foto?




Nocne występy artystów w pubach to tutaj codzienność.








Zimne owoce prosto z łódki. Dostawa na samą plażę. Palce lizać. Nic nie może się równać z tutejszymi figami i arbuzami. Zdecydowanie polecamy.