czwartek, 2 sierpnia 2018

Dzień piąty - plażing i totalny luz

Nie będę was męczył dużą ilością zdjęć z plaży, bo w sumie niewiele się one różnią od siebie. W piątek idziemy na dzień gminy Brela. Wtedy będzie więcej zdjęć.




Absolutnie niezbędne wyposażenie każdego domu w Chorwacji to klimatyzacja. Bez niej ciężko było by się wyspać. W nocy, na zewnątrz temperatura spada tylko do 27 stopni.


Tutejsze owoce są niesamowite. Słodkość, smak i soczystość. Trzeba się najeść na zapas, bo w Polsce takich niestety nie ma.


Przerwa w "grillowaniu się" na plaży, oczywiście z zimnym piwkiem. Przy okazji: alkomat działa.


Pizza została uznana przez chłopaków za najlepsze danie na obiad :)


Grill przed naszym domem.




środa, 1 sierpnia 2018

Dzień czwarty - upał i plaża

Cały czas żar leje się z nieba. Pomimo stosowania filtrów z blokerem, spaliłem się "na raczka". Jutro chyba odpuszczę plażę, bo nie chcę mieć poparzeń. Co ciekawe, ja nawet nie lubię się opalać, za to bardzo lubię siedzieć we wodzie. Po południ wybraliśmy się do miejscowości Baška Voda. Dziewczyny kupiły sobie jakiś "cudowny" olejek do opalania i przysporzył im on tyle samo radości, co wyjazd do Chorwacji.






Część dzisiejszych zdjęć wykonał Jakub. Czyżby złapał bakcyla na foto?




Nocne występy artystów w pubach to tutaj codzienność.








Zimne owoce prosto z łódki. Dostawa na samą plażę. Palce lizać. Nic nie może się równać z tutejszymi figami i arbuzami. Zdecydowanie polecamy.


poniedziałek, 30 lipca 2018

Dzień trzeci - jedziemy do Breli

Dzisiaj w zasadzie resetujemy licznik i zaczynamy urlop od nowa. Pierwotnie planowaliśmy wyjechać z Łodzi w nocy z 29 na 30 lipca i jechać bezpośrednio do Breli, ale pojawił się pomysł, żeby właśnie  najpierw odwiedzić Jeziora Plitwickie, a od poniedziałku zacząć wypoczywać już w Breli. Mamy do pokonania 258 km, więc liczymy, że przejedziemy je w jakieś trzy godziny. Później paln jest prosty: rozpakowujemy auta i jedziemy do miejscowości  Baška Voda po... rakiję :). Mam trochę filmików nakręconych zarówno przez mnie jak i przez moich synów, ale zobaczycie je raczej dopiero po powrocie do Łodzi. Kręcimy w 4K, a tutejsze łącza internetowe nie są najszybsze. Zdjęcia z Breli pojawią się późnym wieczorem. Tradycyjnie zachęcam do pilnowania strony https://bednarki.eu.

Aktualizacja: Na wylocie Korenicy jest hotel. Reklamują go takie oto sympatyczne misie. Zabezpieczone są taką klatką, że w zasadzie nie miałyby większego problemu by ją sforsować.



Sama droga do Breli przebiegła bardzo sprawnie. Jako ciekawostkę napiszę tylko, że nigdy nie spotkałem się z tak dziwnym zjawiskiem pogodowym. Jechaliśmy z Korenicy i było ok. 24 stopni. Dojechaliśmy w takiej temperaturze do tunelu (ma 4 ok. km długości). Po jego drugiej stronie (czyli druga strona góry), temperatura wynosiła już 33 stopnie. I tak jest tu cały czas ( no w nocy spada do 28). Woda ma temperaturę ok. 26 stopni.






niedziela, 29 lipca 2018

Dzień drugi - Plitwickie Jeziora

Myślę, że jeżeli ktoś wybiera się na wakacje do Chorwacji to Jeziora Plitwickie powinny być obowiązkowym punktem zwiedzania. Należy tylko pamiętać, żeby zabrać ze sobą dużo wody do picia. Bo trochę tam słabo z gastronomią. Na nas największe wrażenie zrobił kolor wody oraz jej czystość.





















Dzień pierwszy - Chorwacja 2018 - dojazd

Wyjechaliśmy z Łodzi o 2:00. Sam początek trasy był już ciekawy, bo Gina została przygotowana bardzo skrupulatnie do trasy, a mimo to nie ustrzegłem się mini problemu. Po przekręceniu kluczyka, uległa spaleniu żarówka mijania. Mam nadzieję, że to była zapowiedź mega udanych wakacji. Sama trasa przebiegła spokojnie. Niestety była dość wyczerpująca. Do Plitwickich Jezior dojechaliśmy po godzinie 18:00. Szesnaście godzin za kółkiem jednak jest wyczerpujące, a postoje nie rekompensują zmęczenia.
To jednak szybko minęło po dojechaniu na miejsce. Gospodarze przemili. W każdym pokoju naszykowana na przywitanie Rakija (tak sądzimy, bo nie była opisana). Ale wódeczka tak smaczna, że można ją spożywać bez popitki. Pokoje zgodne z opisem, a krajobraz... niemożliwy. Poniżej kilka zdjęć z dnia pierwszego. A już dzisiaj atakujemy Plitwickie Jeziora.

Poniżej ekipa Chorwacja 2018 (bez fotografa) i pierwszy postój w Austrii


Rakija i piwko i świeży chleb ze smalcem ze skwarkami...



Poniżej lokalne piwo. Takie sobie. Polskie lepsze.