Miałem poczekać do końca sezonu letniego, jednak złapanie "kapcia" przyspieszyło decyzje o wymianie i tak już zużytych opon letnich w mojej skodzie. Miałem je od 2018 roku. Zresztą na zdjęciu po lewo widać, że "miały już dosyć". Jestem zwolennikiem wymieniania całego kompletu na raz. Jednak jak się okazało, dwie opony wymieniałem nie tak dawno, bo w 2022 roku. Stało się tak gdyż tak mocno uszkodziłem oponę, że nie dało się jej naprawić. Teraz wymieniłem wszystkie cztery opony na nowe, a te dwie z 2022 roku zostawiłem sobie jako awaryjnie. Nie jestem też zwolennikiem opon całosezonowych. Nauczony doświadczeniem z każdej dziedziny życia, wiem że wszystko co uniwersalne musi zawierać w sobie kompromisy. Nie można stworzyć opon idealnych w niskich i wysokich temperaturach. Jeden z moich kolegów stwierdził, że ostatnio u nas i tak nie było zim. I w sumie ma rację. Tyle, że to było ostatnio, a nie wiadomo co nasz czeka w przyszłości, choćby w tym sezonie zimowym. Gdybym mieszkał w bloku, to faktycznie kłopotem mogłoby być przechowywanie opon. Jednak mieszkając w domu i posiadając garaż nie ma z tym większego problemu.
Wracając do opon, to celowałem w dwie marki: Dunlop i Continental. Ostatecznie wybór padł na Dunlopa Bluresponse 195/65 R15 z indeksem prędkości 91H (210 km/h). Występują jeszcze takie same opony z indeksem prędkości 91V, ale ustalmy , że skoda z silnikiem 1,6 i 105 KM pod maską, 240 km/h nie da rady pojechać. Chyba, że z dobrym wiatrem i z górki. Głównym czynnikiem który wpłynął na wybór Dunlopa, była cena. Continental kosztował o blisko 80 zł więcej na sztuce, więc cały komplet wyszedłby o 240 zł drożej, przy oponie porównywalnej parametrami do Dunlopa. Równorzędnie ważne było dla mnie to, że już jeździłem na tych oponach i wiem, że bardzo dobrze spisują się na drodze. Jest to niespodziewany wydatek, ale przynajmniej w drogę do Czarnogóry pojadę w "nowych kapciach".
Wczoraj mój ubezpieczyciel przysłał mi ofertę ubezpieczenia zdrowotnego na okres wyjazdu. Odkąd sąsiadka mojej mamy zasłabła w samolocie, a po zawróceniu samolotu do Anglii zmarła w tamtejszym szpitalu, zwracam dużą uwagę, by mieć zawsze na wyjazd ubezpieczenie zdrowotne (oprócz EKUZ-a). Koszty leczenia szpitalnego po za granicami Polski są dla nas ogromne.
Dobrze jest jeżeli zawarte jest w nim sprowadzenie zwłok do kraju. Po sprawie sąsiadki, wiem, że nie są to małe koszty. A po co obarczać nimi bliskich? Oczywiście takie ubezpieczenie to kolejne koszty, ale spokój psychiczny na wakacjach jest najważniejszy.