🧠 Awaria komputera to nic nowego – zwłaszcza, gdy ma się z nimi (w sensie z komputerami) styczność od ponad 30 lat. Tym razem jednak przygoda była wyjątkowo zaskakująca, a usterka dość wredna.
💻 Program GCC (Gigabyte Control Center) zasugerował mi aktualizację UEFI do wersji F22. Zgodnie z zaleceniem wykonałem aktualizację – wszystko przebiegło bez problemów, a komputer początkowo działał poprawnie.
⏱️ Po około 3–4 godzinach pracy na ekranie pojawił się jednak komunikat o braku aktywacji systemu Windows. Od razu powiązałem to z aktualizacją UEFI. Niestety, wszystkie znane mi metody ponownej aktywacji zawiodły. Licencja cyfrowa nie chciała się odnowić, nawet po wskazaniu zmiany sprzętu.
🔁 Postanowiłem więc postawić system na nowo. I wtedy zaczęły się prawdziwe „cuda”. Podczas czystej instalacji system Windows przestał widzieć zintegrowaną z płytą kartę sieciową – jakby po prostu przestała istnieć. Bez działającej karty sieciowej instalacja była w zasadzie niemożliwa (oficjalnymi metodami). Na szczęście znajomość kilku „nieoficjalnych” sposobów pozwoliła mi zakończyć instalację.
❌ Po uruchomieniu systemu karta sieciowa wciąż nie była widoczna. Podejrzewałem więc, że mogła ulec uszkodzeniu. Dla testu podłączyłem kartę sieciową przez USB-C – ta zadziałała bez problemu. Wydawało się więc, że to po prostu zbieg okoliczności: aktualizacja UEFI i awaria karty w tym samym czasie.
💡 I wtedy przyszło olśnienie – przywróciłem UEFI do ustawień fabrycznych i skonfigurowałem je ponownie. Ku mojemu zdziwieniu, po restarcie karta sieciowa zintegrowana z płytą główną znowu się pojawiła!
🧩 Ostatecznie postawiłem system od nowa, zainstalowałem wszystkie potrzebne programy i po około 24 godzinach komputer wrócił do pełnej sprawności.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Warto się przedstawić i podać choćby pseudonim.