Do wakacyjnego wyjazdu zostało tylko dziewięć dni, wiec to już naprawdę ostatnia prosta.
Tomasz walczy z "zapoceniem" silnika w mojej skodzie. Temat jest dość ciężki do namierzenia ze względu na specyficzną budowę auta. Chodzi mianowicie o to, że konstruktor dokręcił całe auto do silnika i żeby dostać się by cokolwiek naprawić, trzeba poświęcić mnóstwo czasu na demontaż poszczególnych elementów. Pierwotnie myśleliśmy, że przepuszcza uszczelniacz wałków rozrządu, ale na szczęście to chyba nieszczelność na pokrywie klawiatury. Z dwojga złego, to usterka wymagająca mniejszego nakładu pracy (ale i tak jest przegwizdane). Zazdroszczę Tomkowi spokoju. On do wszystkiego podchodzi na miękko.
Ja dodatkowo od czwartku do niedzieli jestem całkowicie wyłączony z użytku, bo pod nieobecność Krzysztofa muszę samodzielnie zająć się mamą. Agata w piątek jedzie odebrać teści z nad morza. Tak więc, na testy auta po naprawie pozostaną mi tylko trzy dni od poniedziałku do środy. Przed samym wyjazdem będzie więc niezła jazda bez trzymanki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Warto się przedstawić i podać choćby pseudonim.