Do wakcji 2024 pozostało:

poniedziałek, 19 czerwca 2017

Ekspertyza sprzętu

Dzisiaj wiozę do ekspertyzy sprzęt sieciowy (komputerowy), który ucierpiał podczas ostatniej burzy (04.06.2017). Zażyczył sobie tego ubezpieczyciel. Gdyby był to sprzęt stary, to machnął bym ręką i kupił nowy, ale te urządzenia są stosunkowo nowe (mają około roku) i dodatkowo, nie były tanie. A po za tym, po to się płaci ubezpieczenie, żeby z niego korzystać kiedy przytrafi się nam nieszczęście.
Okazało się, że pkt. serwisowych które mogą wystawić taką ekspertyzę jest w Łodzi... No właśnie, ja otrzymałem namiary tylko na jeden punkt (wielkie dzięki dla Tomasza F.). Ludzie po prostu przestali naprawiać urządzenia po gwarancji i wolą kupić nowy sprzęt. Wynika to z tego, że usługa naprawy jest niejednokrotnie nieopłacalna.
Uszkodzeniu uległy trzy elementy sieci domowej. Modem kablowy Cisco (należący do dostawcy TOYA), router Netgear R7000 oraz drukarka Brother DCP-1512E. Jak ciekawostkę napiszę wam, że urządzenia te podczas burzy były odłączone od sieci elektrycznej. Dodatkowo, całą instalacja w domu zabezpieczona jest ochronnikami przepięć, a pomiędzy gniazdkiem elektrycznym, a sprzętem zastosowane są listwy przeciwprzepięciowe. Jak więc mogło do tego dojść? Możliwości są dwie. Osobiście podejrzewałem, że przepięcie przyszło po przewodzie od dostawcy internetu. W końcu ponad 80 metrów kabla łączy mój dom z urządzeniami dostępowymi dostawcy, a cała kabel leży w ziemi.
Drugą możliwością, którą zasugerował technik dostawcy, jest zaindukowanie się napięcia, w mojej własnej domowej sieci LAN. Faktem jest, że wyładowanie uderzyło gdzieś bardzo blisko, bo błysk i huk nastąpiły bezpośrednio po sobie (w odstępie krótszym niż sekunda). Możliwe więc jest, że do takiej indukcji doszło. Dla tych co nie wierzą, że to możliwe, polecam >>>ten artykuł<<<. Dowiecie się z niego, że na uszkodzenie narażony jest sprzęt, znajdujący się 1,5-2 km od miejsca uderzenia wyładowania. Sprzęt nie musi być podłączony do sieci elektrycznej.
No dobra, ale co z tym wszystkim ma wspólnego drukarka? Otóż, moja drukarka służy do druku  sieciowego, czyli wszystkie komputery będące w sieci, mogą z niej korzystać niezależnie. Jest ona wpięta kablem USB do routera.
Duże ukłony należy skierować w stronę operatora TOYA, który to, już po raz drugi, wymienił mi bezpłatnie modem. Tak więc problem pozostał z routerem i drukarką. Na chwilę obecną zamówiłem drugi router (taki sam jak miałem), a zakup jego sfinansowałem z własnych środków. Mam nadzieję, że docelowo odzyskam je od ubezpieczyciela.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz