Do wakcji 2024 pozostało:

sobota, 22 września 2012

Wspomnień czar :)

Dawno, dawno temu (16 lat już minęło) na jesiennym spacerze z moją przyjaciółką Agnieszką Ż. przechadzając się po Retkini rozmawiałyśmy: ona opowiadała o swoim chłopaku, a ja jej opowiadałam, że miałam okazję słuchać radia Kontakt na które trafiłam przypadkowo i urzekł mnie głos jednego z prezenterów.
Za kilka dni, na kolejnym spacerze powiedziała mi, że ten głos należy do pewnego Grześka, kolegi  jej chłopaka Rafała i on już dał mu mój telefon, a ja mam czekać aż  oddzwoni:) Spotkanie po małych problemach doszło do skutku i było sympatycznie, a wieczorem w radiu usłyszałam piosenkę dedykowaną tylko dla mnie i tak się zaczęło.
Ja i właściciel tego seksownego głosu z radia (czyli Grzegorz) jesteśmy 11 lat po ślubie, a ja cały czas pamiętam tą pierwszą dedykację . Życzę miłego słuchania, a ja idę przytulić mojego przystojniaka :)





----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Wspomnienia prezentera Radia Kontakt z Łodzi

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 Około roku 1995 w Łodzi rozpoczął się wielki bum na nadawanie pirackich (nielegalnych) stacji radiowych. Jedną z powstałych wtedy i równocześnie chyba najbardziej profesjonalną było Radio Kontakt. Rozgłośnię tworzyło dwóch zapaleńców. Jednym był K. (nie wiem czy sobie życzy bym ujawnił jego imię), a drugim byłem ja Grzegorz. Dwóch młodych oszołomów chcących zrobić coś zwariowanego. I okazało się, że nam się udało. Dzięki ogromnemu doświadczeniu K. jako elektronika zaistnieliśmy w eterze. Radio nadawało w piątki, soboty i niedziele od 18:00 do 2:00. W ramówce początkowo była tylko i wyłącznie muzyka. I tym chyba zaskarbiliśmy sobie tysiące serc. Pisząc tysiące na pewno nie przesadziłem, bo rozgłośnia docierała nawet do Tomaszowa Mazowieckiego.
Po mniej więcej roku działalności Radio Kontakt pierwszy raz przemówiło. I to jak !!! Dzięki znajomościom w legalnie działającej łódzkiej rozgłośni mieliśmy profesjonalne jingle (dżingle). Tego nie miała żadna nieoficjalna stacja. Później pojawił się stół mikserski (półprofesjonalny) czterościeżkowy,  20 kanałowy, magnetofon data, oraz już chyba zapomniany dzisiaj mini disc firmy Sony. Mieliśmy również kilka odtwarzaczy CD w tym jeden firmy Tascam. Takie wyposażenie budziło respekt i szacunek konkurencji. Niestety brakowało najważniejszego - koncesji. Bez niej przez trzy lata nadawania bawiliśmy się z ówczesnym PIR-em (Państwową Inspekcją Radiowo-komunikacyjną) w istną ciuciubabkę. Oni próbowali nas namierzyć,
a my uniknąć namierzenia. Jak już pisała Agata dzięki zabawie w radio poznaliśmy się. Do dzisiaj pamiętam co szokowało wszystkich którzy nas odwiedzali. Były to skarpetki ponaciągane na mikrofony :). Miały one za zadanie nie dopuścić do powstawanie efektu "plucia do mikrofonu". Spisywały się znakomicie. Dodam, że w rozgłośniach radiowych stosowane są materiały podobne do rajstop wieszane (rozciągnięte) przed mikrofonem. To tyle na początek. Niebawem opiszę wam więcej szczegółów technicznych z naszej zabawy w eterze. Opiszę również jak ta zabawa się zakończyła...


Na dzień dzisiejszy gorąco polecam wszystkim internetowe radio moich znajomych Agnieszki i Grzegorza >>> Radio Giness <<<. Klikajcie i słuchajcie !!!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz