Do wakcji 2024 pozostało:

sobota, 16 lutego 2013

Gdzie nas mają wielcy producenci sprzętu

Zawsze przy zakupie czegoś droższego nie idę na żywioł tylko staram się uzyskać jak najdokładniejsze informacje na temat kupowanego przedmiotu lub usługi. Tak samo było gdy kupowałem router Linksys WAG320N. Najpierw przeczytałem dużo opinii na jego temat - zarówno na stronach sklepów internetowych jak i na forach. Jak na sprzęt do domu to odstraszała nie co cena. Przy dołożeniu niewielkiej kwoty można już było nabyć router"przemysłowy" firmy Dray Tek.

Jakże wielkie było moje zdziwienie kiedy wstałem rano, a router "wisiał". "Bujnięcie napięcia" pomyślałem. Zdjąłem na chwilę z niego zasilanie i po sprawie. Niestety nie był to incydent. Następnego dnia sytuacja się powtórzyła. Po wklepaniu w wyszukiwarce nazwy routera z dopiskiem problem, pojawił się odnośnik do hiszpańskiej strony gdzie użytkownicy ów routera wieszają psy na firmie linksys za brak wsparcia technicznego. Okazało się, że objawy takie jak u mnie występują już od 2010 roku i dotyczą one zmiany numer IP przez centralę korzystając z modemu aDLS. Niestety firma Linksys przez dwa lata nie wypuściła aktualizacji softu do w/w routera co oznacza: kupiłeś "frajerze nasz sprzęt to bujaj się z nim sam". Po ostatnich perypetiach z routerem TP-Linka ilość firm godnych zaufania drastycznie stopniała. Rezygnując również z linsysa odstrzelił bym dwóch największych producentów i zostawił sobie do wyboru, może jakieś 20% sprzętu będącego na polskim rynku. Postanowiłem więc drążyć temat i poradzić z nim sobie samemu. Nie chcąc was zanudzać całą procedurą diagnozowania przejdę do razu do wniosków. Okazało się, że w oprogramowaniu sprzętu brakuje dosłownie dwóch linijek kodu! Ot cały problem. Po wgraniu do routera poprawionego softu V1.00.12(test) bazującego oczywiście na oryginale, i nie wydanego przez producenta, problem nie wystąpił już u mnie od tygodnia.

Czemu to w ogóle opisuję? Chciałem uświadomić tych co jeszcze nie wiedzą tego. Dla wielkich korporacji liczy się tylko kasa. Nieprawdą jest, że klient jest dla nich ważny. Cięcia kosztów produkcji w celu zmaksymalizowania zysków doprowadziły do powstawania przy działach rozwoju wielkich producentów laboratoriów, zajmujące się wyliczaniem wytrzymałości sprzętu, tak by ten działał bezawaryjnie przez okres gwarancyjny. Serwisy przecież muszą z czegoś żyć... Nie jest to teoria spiskowa wysnuta przeze mnie. Uwierzcie, że wiem co piszę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz