Do wakcji 2024 pozostało:

wtorek, 18 września 2012

STOP chamstwu na drodze !!!

W piątek pojechaliśmy z Kubą do fryzjera. Na parkingu gdzie zawsze zostawiamy auto obecnie jest remont, więc pozostało ok. 50% miejsca do parkowania. Ale to i tak bardzo dużo. Jak przymierzałem się do zaparkowania zostałem obtrąbiony przez młodego człowieka w dość nowym passacie B7. Na moje pytanie czy nie może mnie ominąć, usłyszałem: “Nie mówi się na ty, chu..u”. Potem w moją stronę poleciały kolejne epitety których nie będę cytował. Dodam, że całej rozmowie (a właściwie monologowi przysłuchiwał się Kuba). Może bym zareagował bardziej żywiołowo, ale byłem po nocy i nie kładłem się spać, więc o dziesiątej nie bardzo miałem ochotę na większe awantury. Ograniczyłem się tylko do kulturalnego, acz dobitnego pytania: “czy tatuś wie, że wziąłeś jego auto??” W sumie nie bardzo wiem co dalej mówił, bo został obtrąbiony przez innych kierowców i musiał pojechać dalej, ale na pewno go rozjuszyłem bo zaczął strasznie wymachiwać rękoma.
Jak już się wyciszyłem u fryzjera i trzeba było wracać do domu, postanowiłem nie szaleć bo coraz bardziej byłem śpiący. Na Kilińskiego przy rondzie z Broniewskiego jechałem zgodnie z przepisami za autobusem. Warto dodać, że pasy ruchu oddziela tu podwójna linia ciągła. Zostałem wyprzedzony i obtrąbiony przez przynajmniej 4 auta, a jeden kierowca wymachiwał mi pięścią.
Moje pytanie jest następujące: skoro nasi ustawodawcy tak bardzo troszczą się o nasze bezpieczeństwo i na każdym kroku stawiają bezduszne fotoradary, skoro ITD zakupiło 90 aut z video rejestratorami, skoro straż miejska i gminna dysponuje swoimi aparatami ukrytymi najczęściej w zamaskowanych “śmietnikach”, to gdzie oni wszyscy są na drodze w miejscach gdzie faktycznie są potrzebni ?? Zapewne obsługują te wszystkie urządzenia. Wszak dziurę w budżetach miast i gmin trzeba załatać. Tylko niech nikt mi nie mówi że cała ta szopka z fotoradarami służy naszemu bezpieczeństwu bo w to już wierzą chyba tylko naiwni…