Do wakcji 2024 pozostało:

wtorek, 20 lipca 2021

Nocny spacer

Ostatnio matryca w laptopie ostro przekłamuje kolory. Dla tego, nie wiem, jak zdjęcia wyglądają faktycznie. Okaże się to, po przyjeździe do Łodzi. Więcej zdjęć na grupie.






poniedziałek, 19 lipca 2021

Pierwsze zdjęcia

 Prosiliście o nasze zdjęcia. No to proszę. Żeby nie było płakania, że nas nie ma na nich :). Więcej zdjęć na grupie. No i nad ranem coś wstawię, bo z wydajnością internetu jest tu dość słabo.





Jesteśmy na miejscu

Tradycyjnie mamy problem z internetem. Jednak około 12:00 mamy dostać nasz właściwy pokój. Obecnie stacjonujemy w tymczasowym, ponieważ w naszym nie działa klimatyzacja. Mam nadzieję, że we właściwym pokoju pojawi się też działająca sieć. Wieczorem lub w nocy wstawię jakieś zdjęcia oraz opiszę trasę. 

piątek, 16 lipca 2021

Startujemy w nocy

kliknij by powiększyć

Wczorajszy dzień przejdzie do historii. Na skutek nawałnic jakie przeszły przez Łódź byliśmy 23 godziny bez prądu. Do tego, mamy własne ujęcie wody pitnej, więc bez zasilania, pompa też nie działa. Istna apokalipsa. Wszystkie prace które zaplanowałem na dzień wczorajszy musiałem przenieść na dzisiaj, przez co piątek stał się wyjątkowo obciążony przed wyjazdem. Auto zostało umyte, nawoskowane, wysprzątane i spakowane. Oczywiście sprawdziłem również jego stan techniczny. Co ciekawe ponownie udało się wszystko spakować do linii okien. Jestem zdziwiony, ale małżonka w tym roku zmieściła nas wszystkich w dwie walizki a nie w trzy. Na naszej rodzinnej grupie pojawił się już link z naszą lokalizacją. Oczywiście zacznie się przemieszczać jak ruszymy. Jeżeli ktoś jest zainteresowany to może śledzić "na żywo" naszą wyprawę.

środa, 14 lipca 2021

Niecałe trzy dni do wyjazdu

Słowenia wprowadza od 15 lipca spore ograniczenia w możliwości przemieszczania się po ich terytorium. >>>Tutaj<<< można się zapoznać z przepisami, jakie będą obowiązywały od jutra. Zasadniczo wszyscy spełniamy te wymogi. Jutro się okaże, czy szczepienie wykonane 1 lipca, będzie już pokazywało się na zielono w certyfikacie unijnym. Jedyne co mnie martwi, to kolejki jakie nas czekają na wszystkich granicach. No ale trudno, trzeba wziąć to na klatę i nie marnować urlopu przejmując się pierdołami. Gdyby nie te kolejki na granicach, to nawet cieszyłbym się, że są takie ograniczenia, bo to znaczy, że poszczególne kraje dbają o bezpieczeństwo swoich obywateli oraz turystów.

piątek, 9 lipca 2021

8 dni !!!

Ostatnia prosta. Osiem dni, to już naprawdę bardzo mało czasu. A tyle pozostało nam do wyjazdu. Kupiliśmy małą ilość kun i EURO. W zasadzie na miejscu posługujemy się kartami płatniczymi do których mamy podpięte konta walutowe, jednak trzeba na czas podróży mieć przy sobie gotówkę, na wypadek nieprzywidzianej niemożliwości zapłacenia kartą, choćby za przejazd autostradą. W czwartek po pracy sprzątanie, mycie i woskowanie auta, a w piątek od rana pakowanie i próba wyspania się przed podróżą. Oczywiście nie będzie to łatwe, bo emocje nie pozwolą usnąć. W piątek wieczorem, na naszej grupie, pojawi się, tak samo jak w ubiegłym roku, link do naszej geolokalizacji. Będzie można śledzić naszą trasę w czasie rzeczywistym. W tamtym roku usługa ta cieszyła się całkiem sporą popularnością. Oczywiście nikt nie siedział przed komputerem i nie śledził naszej trasy w sposób ciągły, ale będąc już w Chorwacji odbieraliśmy telefony, że całkiem sprawnie można było sprawdzić, gdzie już jesteśmy.

środa, 30 czerwca 2021

Ubezpieczenie zdrowotne i zielona karta

Nie przewidujemy podczas tych wakacji, wyjeżdżania po za Unię Europejską. Jednak patrząc na sytuację pandemiczną i nerwowe ruchy wszystkich krajów, zaopatrzyliśmy się w "zielone karty" czyli w ubezpieczenie honorowane po za UE. Bierzemy pod uwagę wariant z zamykaniem granic poszczególnych krajów i koniecznością powrotu do Polski przez terytoria, które wolelibyśmy omijać. Ale lepiej chuchać na zimne, zwłaszcza, że zielone karty mamy darmowe do naszych ubezpieczeń. 

A jak już dmuchamy na zimne, to podpisaliśmy dzisiaj umowy na ubezpieczenie zdrowotne, włącznie z leczeniem COVID-19. Oczywiście wszyscy mamy karty EKUZ, ale warto dodatkowo zaopatrzyć się w dodatkowe zabezpieczenie na wypadek nieprzewidzianych okoliczności.

wtorek, 29 czerwca 2021

Tagowanie i geotagowanie zdjęć

Czemu tak bardzo ważne jest dla mnie tagowanie zdjęć? Bo korzystając z programu katalogującego zdjęcia, mogę w łatwy sposób odnaleźć słowo kluczowe którego szukam, a które sam dodałem do zdjęcia. Nigdy nie robię tajemnic z tego na jakim sprzęcie pracuję oraz jakich programów używam, więc i tym razem podpowiem, że zdjęcia taguję programem Bridge firmy Adobe, natomiast kataloguje je w takiej "kobyle" Acdsee obecnie w wersji 2021. 

Nie specjalnie przepadam za tym drugim, ale jako program do katalogowania spisuje się rewelacyjnie. Celnie i błyskawicznie wyszukuje zdjęcia po słowach kluczowych. Jako przeglądarkę plików graficznych, od wielu lat używam IrfanView. Jest ona tak dobra, że kupiłem nawet na nią licencję, choć jest ona darmowa do użytku domowego. Chciałem jednak w ten sposób nagrodzić autora programu. Główną zaletą IrfanView jest przede wszystkim błyskawiczne otwieranie plików .arw (raw) zaciąganych po sieci, bezpośrednio z serwera. Inne przeglądarki mogą się od niej uczyć tej funkcji.

To liznęliśmy trochę temat tagowania. Teraz będzie o geotagowaniu, czyli o dodawaniu do robionych zdjęć znaczników czasowych i lokalizacyjnych. Tutaj sprawa wygląda już nieco inaczej. Geotagowanie zależy od sprzętu fotograficznego jaki posiadamy. Nie każdy aparat posiada funkcje lokalizacyjne, czy czasowe "zasysane" z satelity. Poprzednie body Czyli A77 posiadało wbudowany GPS. Było to szalenie wygodne, gdyż nie trzeba było o nim pamiętać. Niestety w w A7III, SONY chciało zaoszczędzić i GPSu nie wbudowało. Aparat łączy się poprzez bluetooth z telefonem, aby przy pomocy odpowiedniej aplikacji zassać potrzebne dane. Rozwiązanie to jest dla mnie o tyle złe, że: po pierwsze trzeba pamiętać, by telefon mieć przy sobie, po drugie trzeba w nim mieć cały czas włączonego GPSa i udostępnioną lokalizację dla aparatu, a po trzecie, najgorsze, czasami nie wiadomo czemu aparat nie chce się podłączyć pod telefon i trzeba się nieźle nakombinować, o co mu chodzi. A to nie sprzyja robieniu szybkich zdjęć. Pomijając te niedogodności, to funkcja ta pozwala nam precyzyjnie określić gdzie i kiedy zostało wykonane dane zdjęcie. Polecam to rozwiązanie każdemu.

piątek, 25 czerwca 2021

Adapter Sony LA-EA5

Prawie każda wymiana body aparatu, wiąże się ze zmianą całego osprzętu. Najczęściej to producenci chcą zarobić kasę i dlatego wykonują niekompatybilne złącza. Często też blokują oprogramowanie, by uniemożliwiało to używanie starszych podzespołów. Jednak w przypadku przesiadki z matrycy APS-C na pełną klatkę ograniczenie sprzętowe wyniknęło całkiem naturalnie. I tak przez rok czasu stare obiektywy leżały w torbie ze starym body. Aż do dzisiaj. Otóż, okazało się, że od listopada ubiegłego roku, SONY produkuje adapter umożliwiający podłączenie obiektywów ze złączem A do body ze złączem FE. Osobiście bardzo nie lubię różnego rodzaju adapterów, bo ich działanie zazwyczaj wpływa na prędkość i jakość działania.
Ale tym razem przeczytałem, że obiektywy starego typu, dostają nowe życie i działają rewelacyjnie. Postanowiłem to sprawdzić i kupiłem dzisiaj w pabianickim sklepie fotoaparaciki.pl adapter Sony LA-EA5. Po niepewnym podłączeniu do body i wpięciu obiektywu SAL 70-300G stała się magia. Optyka zaczęła działać z celnością dedykowanego obiektywu. Celność 100/100, a ostrzenie na poziomie bezlusterkowca. Minimalnie można się przyczepić do prędkości działania, bo ostrość pojawia się nie od razu tylko po 1/4 sekundy. Oczywiście wartość określam orientacyjnie, bo nie mam sprzętu laboratoryjnego, by to dokładnie zmierzyć. W każdym razie na tegoroczne wakacje jedzie tylko A7III i dwa obiektywy: szeroki super jasny i tele trochę ciemniejszy. Muszę też nadmienić, że dzięki temu adapterowi zaoszczędziłem 80% finansów jakie bym musiał przeznaczyć na dedykowany obiektyw. Poniżaj załączam kilka zdjęć wykonanych przy użyciu adaptera i teleobiektywu.




piątek, 18 czerwca 2021

Kalibracja alkomatu

Minęło blisko 365 dni od ostatniej kalibracji alkomatu. AlcoFind PRO-X-5 ma w sobie wbudowany licznik i wymaga kalibracji co 365 dni lub co 500 pomiarów. Pewnie są jakieś domowe sposoby kasowania tego licznika, ale nie o to przecież chodzi. Sprzęt ten ma w miarę dokładnie skazywać ile wydychamy po spożyciu alkoholu. Dlatego, oddałem dzisiaj do kalibracji alkomat i już po godzinie był gotowy do użycia. Najbardziej mnie rozbawiło, że użyłem go 12 razy od ostatniej wizyty w serwisie. Czyli tylko tyle, co byliśmy w ubiegłym roku na wakacjach.

Winiety kupione

Kupiłem winiety elektroniczne na Czechy oraz Austrię. W mojej ocenie, każdy zarządca autostrady powinien się uczyć od tych dwóch krajów, jak pobierać opłaty za przejazd nie powodując korków na drodze. Zasada jest prosta. Gdzie są bramki, tam są korki. W Polsce obecnie trwa wymiana systemu poboru opłat na autostradach nie należących do prywatnych zarządców. W założeniu ma to usunąć bramki, ale... Niezbędna będzie aplikacja w telefonie wysyłająca naszą lokalizację (i nie wiadomo co jeszcze) do operatora autostrady. I tu nasuwa się pytanie: po co? W Austrii i Czechach nad całą autostradą zainstalowane są wysokiej klasy kamery i to na nich spoczywa obowiązek zidentyfikowania nas po numerze rejestracyjnym. Kamery te są zintegrowane z systemem sprawdzającym czy mamy wykupiona winietę. Warto tutaj nadmienić, że winietę na Austrię musimy kupić z 18 dniowym wyprzedzeniem. Wynika to z Austriackich przepisów o zakupach przez internet, gdzie mamy 15 dni na odstąpienie od zawartej umowy, a trzy dni są doliczane dodatkowo jakby wypadły w święta.


wtorek, 15 czerwca 2021

Kolejny problem wyjazdowy wyjaśniony

Coraz mniej spraw do wyprostowania przed wyjazdem. Wczoraj czujnością wykazała się Paulina i wyłapała na .gov.pl informację o tym, że już samo drugie szczepienie pozwala na wjazd do Chorwacji. Nie trzeba czekać 14 dni po nim. Oczywiście potwierdziliśmy ten zapis na stronie gov.hr. Zresztą można sprawdzić samemu: https://mup.gov.hr/. Poniższy zrzut, jest tłumaczeniem strony gov.hr.


W sobotę wykonałem testy grilla elektrycznego i stwierdzam, że daje radę. Jednak opiekanie mięsa w domu jest średnim pomysłem, bo wytwarza się dość dużo dymu. Warzywa są pod tym względem bardziej przyjazne. Nie mnie w skali od 1 do 10 grill otrzymuje mocne 8, a przypominam, że to grill budżetowy za całe 217 zł.

czwartek, 10 czerwca 2021

Maciek i Bartek zaszczepieni

Udało się nam zaszczepić naszych najmłodszych synów Maćka i Bartka. Było to dla nas ważne z dwóch bardzo ważnych powodów. Pierwszym powodem, tym najważniejszym, są względy bezpieczeństwa zdrowotnego osób zaszczepionych. Drugim powodem jest nasz zagraniczny wyjazd na wakacje. Na dzień dzisiejszy tranzyt do Chorwacji odbywa się bezproblemowo, za to sam wjazd do Chorwacji jest już uzależniony od szczepienia lub ewentualnego negatywnego testu PCR lub antygenowego. Pomiędzy 22 a 44 dniem, osoba która przyjęła pierwszą dawkę szczepionki, jest traktowana jako osoba zdrowa i przekracza granicę bez konieczności odbycia kwarantanny. Odnośnie testów to warto dodać, że które testy są honorowane podczas kontroli, jest ściśle określone na stronach rządowych (np. strony ambasad) danego kraju. Może się okazać, że wykonaliśmy niewłaściwy test i mamy spory problem. Wyniki testów muszą być w języku angielskim, potwierdzonym przez tłumacza przysięgłego. I od razu uprzedzam, że nie interesuje mnie to, że ktoś pokonał granicę bez kontroli tych wszystkich zezwoleń. Fajnie, że jemu się udało. Ja w każdym razie opisuję oficjalne, obecnie obowiązujące przepisy. Nie wyobrażam sobie jechać ponad 900 km i odbić się od granicy, ze względu na niedopełnienie wymogów proceduralnych...

Wypełniłem już winiety na Austrię i umieściłem je w koszyku. Czekają na końcowe kliknięcie "KUPUJĘ". Ale zakup wykonamy w możliwie najpóźniejszym terminie, żeby minimalizować ewentualne straty finansowe, gdyby jednak coś z wyjazdem miało pójść nie tak. Opłata za kwaterę zejdzie z karty 15 maja. Natomiast do 17 maja mamy jeszcze możliwość bezpłatnego zrezygnowania z rezerwacji. Ale tego nie bierzemy pod uwagę.

W tym roku pierwszy raz spotkaliśmy się z sytuacją, że w obiekcie do którego jedziemy nie ma grilla. Co więcej, właściciel wyraził zgodę na używanie przez nas, tylko i wyłącznie, grilla elektrycznego. Musieliśmy więc kupić stosowne urządzenia. Ja mam na co dzień w domu grilla betonowego, więc nie bardzo uśmiechało mi się inwestować w sprzęt który będę używał przez 14 dni i możliwe, że więcej nawet go nie wypakuję. Dlatego kryteria były proste: sprzęt budżetowy, o możliwie największej powierzchni roboczej. Grill wygląda tak jak kosztuje, szału nie ma, ale ma wytrzymać tylko ten wyjazd. W sobotę wykonam testy czy on w ogóle działa.







poniedziałek, 7 czerwca 2021

Trasa ustalona

Człowiek nie robi się coraz młodszy, i przejechanie 1400 km "na raz" staje się męczące. Dla tego preferujemy jazdę powyżej 1000 km z noclegiem po drodze. Ze względów epidemiologicznych niemożliwe jest nocowanie w Czechach, Austrii czy Słowenii. Dlatego trasę mamy podzieloną niesymetrycznie i pierwsza część trasy będzie mieć długość 912 km, których pokonanie powinno nam zająć niewiele ponad 12 godzin jazdy z postojami. Czas podany na zrzucie poniżej dotyczy jazdy efektywnej. Oczywiście zakładamy brak wyraźnych utrudnień w ruchu.

Nocleg mamy zarezerwowany niecałe 7 km od zjazdu z autostrady. Nocujemy nieopodal stolicy Chorwacji - Zagrzebia. W cenę pokoju mamy wliczone śniadanie. Bardziej spostrzegawczy zauważyli, że Słowenię pokonujemy nie jadąc autostradą. Przejedziemy przez Mureck i Ptuj. Stwierdziliśmy, że jednak 60 euro, za ten niespełna 100 km kawałek autostrady, to jednak przegięcie. Druga część trasy jest znacznie krótsza.


Tutaj pokonamy tylko 485 km. Martwi mnie trochę pierwsza część trasy, bo wyszło niefartownie, że jedziemy w sobotę, gdzie natężenie ruchu jest ogromne, zwłaszcza przy Zagrzebiu. Ale po cichu liczę, że uratuje nas nocleg, który spowoduje, że sam zagrzeb pokonamy tak naprawdę w niedzielę i to w godzinach przedpołudniowych.

Jak i w ubiegłym roku, nasz przyjazd do Chorwacji należy zarejestrować na stronie https://entercroatia.mup.hr/. Tam wypełniamy formularz dla wszystkich osób podróżujących.


Na forach, można przeczytać, że nie ma potrzeby posiadania tego formularza, bo i tak go nikt nie sprawdza. Niektórzy nawet twierdzą, że nie ma potrzeby posiadania unijnego paszportu szczepień. Podsumuję to tak: jeżeli komuś się udało i tak wjechał do Chorwacji, to cieszę się jego szczęściem, ale ja nie wyobrażam sobie jechać 900 km, żeby z powodu niedopełnienia wymogów formalnych zostać niewpuszczonym na terytorium Chorwacji. Ja bazuję na obecnych wymogach wymienionych na oficjalnych stronach rządowych oraz na stronach ambasad poszczególnych krajów.

piątek, 4 czerwca 2021

Chorwacja 2021 - sprawy techniczno-blogowe

Podobnie jak podczas ubiegłorocznego wyjazdu wakacyjnego, na tą stronę trafią tylko i wyłącznie zdjęcia nie przedstawiające naszych skromnych osób. Jak już wyjaśniałem, zostaliśmy zmuszeni do wprowadzenia takich restrykcji, po fali debilnych komentarzy i zwykłej zawiści ludzkiej jaka pojawiła się w 2019 roku. 

Obszerne i pełne fotorelacje, będą jak w ubiegłym roku dostępne na naszej grupie. Będą tam również zamieszczone dane geolokalizacyjne, po których będzie można zobaczyć nasza lokalizację w drodze dojazdowej i powrotnej - a to wszystko oczywiście na żywo. Pojawią się tam też transmisje Live.  Nie podaję linka do grupy, ponieważ jest niepubliczna i nikt bez stosownych uprawnień i tak nie ma do niej dostępu. A osoby które mają mieć dostęp już otrzymały uprawnienia. Jeżeli natomiast ktoś chciałby dołączyć i uważa, że powinien mieć nadane uprawnienia, niech pisze do mnie przez formularz kontaktowy. Po konsultacji z rodziną F. może uzgodnimy, że faktycznie uprawnienia można nadać. Przypomnę tylko, że grupa jest dla najbliższej rodziny.

Pozostało tylko 43 dni do wyjazdu

Jak pisałem, do 18 maja możemy bez konsekwencji finansowych odwołać kwaterę w Tučepi. Po tym terminie poniesiemy koszty zakwaterowania. W sumie dużo tematów nam się wyklarowało, a niektóre są dość bliskie wyjaśnienia.  

Agata, Paulina, Tomek oraz ja jesteśmy już zaszczepieni kompletem dawek szczepionek. Mamy wystawione paszporty szczepień. Maciek F. oraz Kuba są zaszczepieni pierwszą dawką, a drugą mają przyjąć na początku lipca. Przypominam, że paszport potwierdzający szczepienie zaczyna działać po 14 dniach od wykonaniu ostatniej dawki. Jak wygląda taki paszport? Załączam go na zrzucie poniżej. Oczywiście dane wrażliwe, czyli numer paszportu oraz kod QR zostały zamazane, ze względu na to, że zawierają dane osobowe posiadacza. 


Największym problemem jest szczepienie Bartosza i Macieja, czyli grupy 12-16 lat. Do punktu szczepień można się zapisać dopiero po 7 czerwca. Jednak Chorwacja wyszła na przeciw turystyce i osoby zaszczepione pierwszą dawką szczepionek mogą wjechać na teren Chorwacji, o ile od szczepienia minęło od 22 do 42 dni. Więc chłopaki zmieszczą się w tym terminie. A jest szansa, że uda się ich zaczepić obiema dawkami, bo chodzą słuch, że drugą dawkę będzie można przyjąć już po 21 dniach.

Zrobiłem rozeznanie w winietach na autostrady. I tak okazuje się, że Czechy i Austria wprowadziły już całkowicie system elektronicznego kupowania winiet. Strony są dostępne również w języku polskim, więc nie ma problemu, by w ten sposób dokonać zakupu. Inaczej sytuacja wygląda ze Słowenią. Tutaj winietę musimy kupić wysyłkowo lub w pkt. przed ich autostradą. I nie jest to dużym problemem. Za to trochę Słowenia przesadziła z ceną. 60 euro za niespełna 100 km odcinek autostrady, opłacony na 30 dni? To trochę dużo. Tutaj jeszcze analizujemy możliwość ominięcia tej autostrady. Nigdy nie byliśmy, nie jesteśmy i nie będziemy sknerami, ale za tyle pieniędzy to lepiej zjeść dobry obiad. Poniżej załączam tabelkę jaką sporządziłem na okoliczność zakupu winiet.


Powiem wam, że już wszyscy z niecierpliwością oczekujemy tego wyjazdu.

środa, 2 czerwca 2021

Naprawa skody

Wczoraj rozpoczęły się prace przy naprawie skody. Po raz kolejny Tomasz ratuje całą sytuację. Jako, że do silnika dokręcone jest chyba całe auto, to żeby dostać się do interesującego nas obszaru trzeba rozebrać połowę auta. 

Poniżej widzicie sprawcę całego zamieszania - pompę wody. Postaram się nakręcić i wstawić film, jaki wydaje ona odgłos. Brzmi miej więcej, jakby w jednym miejscu zebrały się wszystkie kulki łożyska.



Wspomniałem w poprzednim wpisie o konieczności wymiany uszczelniacza wału korbowego. No więc w normalnej sytuacji wymienia się tylko uszczelniacz, który na zdjęciach poniżej zaznaczyłem czerwonym kółkiem. Ale w tym przypadku jest on trwale zintegrowany z obudową wału.



Oczywiście w aucie jest już zamontowany nowy uszczelniacz. Mam nadzieję, ze wytrzyma dłużej niż jego poprzednik. Na zdjęciu oznaczyłem go jako 2. Jako jedynkę pokazałem zainstalowaną nową pompę wody.



Korzystając z tego, że auto i tak stoi podniesione na kobyłkach, postanowiłem wymienić tarcze hamulcowe oraz klocki. TRW zmieniłem na preferowane przeze mnie ATE. Dodatkowo klocki są ceramiczne. 



Zasadniczo wszystkie elementy już są wymienione. Dzisiaj pozostało: dokładnie umyć miejsca wycieków płynów, założyć rozrząd, całe auto dokręcić do silnika i w zasadzie można jeździć. Przy okazji musiałem wymienić całkiem świeży olej, bo przy oczyszczaniu powierzchni styku obudowy uszczelniacza i miski olejowej, mogło dojść do zanieczyszczenia oleju. Ale przy całej naprawie to mały pikuś. Faktycznie, należy się cieszyć, że ta usterka nie wydarzyła się nam podczas wakacyjnej trasy.

poniedziałek, 31 maja 2021

Drugi minus skody

W sobotę moja skoda otrzymała ode mnie drugiego minusa. Stało się tak na skutek awarii jakiej doświadczyła. Mianowicie rozszczelniła mi się pompa wody, w konsekwencji czego cała zawartość płynu chłodzącego wylądowała na ulicy oraz w komorze silnika. To się zdarza oczywiście. Ale czy taka usterka powinna wystąpić po 110 000 km? Wydaje mi się, że to stanowczo za wcześnie. Oczywiście korzystając z faktu, że będę i tak miał już rozebrany rozrząd, to go wymienię na nowy, żeby tej pracy nie wykonywać za chwilę ponownie. 

Chcąc choć trochę pomóc Tomaszowi, w sobotę zacząłem rozbierać auto. Wieczorna wizyta Tomka, ukazała, że jest do wymiany jeszcze jeden element. Mianowicie uszczelniacz wału korbowego. Obecny dość mocno "poci się". I w sumie to pierdoła, jednak jak się okazuje, ten uszczelniacz nie występuje jako osoby element. Jest trwale osadzony w obudowie i tak należy go wymienić. Dzięki takiemu rozwiązaniu technicznemu, w mojej ocenie, koszty wymiany wzrastają dziesięciokrotnie. I jak tu nie kochać producentów aut? Za element normalnie kosztujący max. 35 zł, przyjdzie mi wydać gdzieś 350 zł.

Oczywiście należy się cieszyć, że do uszkodzenia doszło teraz a nie podczas wakacyjnego wyjazdu. Już czuję ile "starszych pań" by poleciało z moich ust. Jednak, golf był bardziej niezawodny technicznie niż skoda. I tego nic nie zmieni.