Do wakcji 2024 pozostało:
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Informacje rodzinne. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Informacje rodzinne. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 12 kwietnia 2021

Rodzinne pamiątki

Wśród nielicznych pasji mojego zmarłego taty, można wyszczególnić dwie. Pierwsza to modelarstwo. Tata sklejał modele kartonowe publikowane w czasopiśmie "MAŁY MODELARZ". Trzeba przyznać, że był w tym faktycznie dobry. Drugą jego pasją było filmowanie. Tata tworzył nie tylko pamiątki rodzinne, ale i filmy fabularyzowane, do których sam pisał scenariusze. Obecnie jest problem z odtworzeniem tych klisz, gdyż sprzęt (projektor) jest niesprawny, a koszty jego naprawy przekraczają jego wartość. Ale znalazłem firmę która zajmuje się profesjonalną digitalizacją klisz 8mm. Wykonują to metodą skanowania, a nie kręcenia kamerą materiału z ekranu.
Takie rozwiązanie zapewnia możliwie najlepsza jakość podczas zgrywania. W tym tygodniu mam zamiar wysłać jedną szpulę na próbę. Wyślę taką mniej istotną, żeby przy ewentualnym uszkodzeniu kliszy, nie stracić za wiele wspomnień. Alternatywą dla wykonania usługi digitalizacji, był zakup sprzętu, by samemu wykonać sobie takie skanowanie. Koszt profesjonalnego urządzenie to około 3000 zł. Jednak po podliczeniu kosztów zgrania, nie opłaca mi się zakup tego sprzętu. Zwłaszcza, że po zgraniu wszystkich klisz, sprzęt ten stałby bezczynnie u mnie. Te 3000 zł wolałbym zainwestować ewentualnie w kolejny obiektyw do aparatu...

czwartek, 8 kwietnia 2021

Chcę normalności !!!

Na początku pandemii, każdy z nas zadawał sobie pytanie: znasz kogoś kto by miał COVID-19? Gdyby nie fakt, że znamy się z Rafałem, pracującym podczas pierwszej fali w szpitalu jednoimiennym w Zgierzu oraz z Anią pracującą w szpitalu Kopernika, pewnie i my mielibyśmy wątpliwości. Jednak informacje docierające od nich nie pozostawiał złudzeń. Później, COVID-19 zaczął się pojawiać sporadycznie wśród znajomych, by obecnie uderzyć z niespotykaną siłą i to bardzo blisko. Niestety, to już nie tylko zachorowanie, ale i śmierć znajomych i najbliższych. Teraz już nikt nie pyta czy znasz kogoś kto chorował. Są oczywiście osoby, cały czas negujące istnienie oraz zagrożenie jakie niesie COVID-19, ale na nich szkoda miejsca na tej stronie.

Każdy z nas ma już chyba dosyć tej pandemii i chciałby powrotu normalności. Ja również z utęsknieniem czekam na to, aż COVID-19 odpuści i będzie można normalnie wyjść ze znajomymi do pubu na piwo, do kina, do restauracji czy na koncert. Tegoroczne wakacje mamy całkowicie zaplanowane. Trasy, noclegi, zwiedzanie po drodze, prom. Niestety wszystko wskazuje na to, że nie dojdą one do skutku. Czekamy do ostatniego możliwego momentu, by odwołać rezerwacje bez ponoszenia poważniejszych kosztów. A póki co, pozostaje nam życie wspomnieniami normalności, która jeszcze trochę ponad rok temu, była tak oczywista, że nikt nie zwracał na nią uwagi.

Dzisiaj znalazłem zdjęcie z kwietnia 2017 roku, z koncertu mojego ukochanego Lady Pank. Miałem wtedy przyjemność spotkać się osobiście z zespołem. Koncert który był zaplanowany na maj ubiegłego roku, przekładano już chyba cztery razy. Ale nie tracę nadziei, że się jeszcze zobaczymy.

kliknij by powiększyć

piątek, 2 kwietnia 2021

Wędzenie

Dzisiaj dopisała pogoda. Postanowiliśmy więc zorganizować wędzenie. Jeśli ktoś nie jadł szynki wędzonej z kością to zalecam spróbować. 






A jak wędzenie to i flaszka musiała być. Na pierwszy rzut poszła żurawinówka, a na drugi tzw. smak wakacji czyli figówka. Musiało być delikatnie, żeby nie popalić wędzonki... :)

wtorek, 23 marca 2021

Okno na świat

Jak wielkim nieszczęściem jest przykucie do wózka osoby, która na co dzień była bardzo aktywna fizycznie? To wiedzą wszyscy których dotyczy ten problem. Minęło dziesięć miesięcy od fatalnego udaru jakiego doznała moja mama. Przez koronawirusa mieliśmy zdecydowanie utrudnione zadanie, by zorganizować rehabilitację mamie. Umieścić mamę na oddziale rehabilitacyjnym pomogła nam Ania (Ania do dobry anioł naszej rodziny). Niestety, obecnie już wiemy, że czas spędzony przez mamę na tym oddziale, był czasem straconym. W ocenie rehabilitanta który zajmował się mamą bezpośrednio po udarze, mama w listopadzie wróciła do domu uwsteczniona. Oznaczało to mnie więcej tyle, że po oddziale rehabilitacyjny mama mogła wykonać mniej czynności niż przed nim. Obecnie ja już straciłem nadzieję na poprawę stanu mamy, i chociaż wykonujemy z Krzysztofem zalecone przez rehabilitanta ćwiczenia, to jednak nie widzimy żadnej poprawy. W zasadzie można powiedzieć, że z etapu rehabilitacji przeszliśmy na etap pielęgnacji. I tak już chyba zostanie. 

Najsmutniejsze jest to, że mieszkając na czwartym piętrze, głównym oknem na świat jest jej okno balkonowe. Jak patrzę na moją mamę wyglądającą przez okno i cieszącą się z tego, że zobaczyła kogoś idącego chodnikiem to napływają mi łzy do oczu, a w gardle robi mi się wielka klucha.

Najgorsze w tej całej sytuacji jest to, że do udaru doszło z powodu zbagatelizowania przez mamę utrzymującego się jej przez tydzień wysokiego ciśnienia. Udało się nam odczytać pamięć ciśnieniomierz i mama, bezpośrednio przed udarem, miała ciśnienie na poziomie 110-200 mm Hg. Wystarczyło by wtedy zacząć brać leki. Mama powinna o tym wiedzieć. W końcu tyle lat była pielęgniarką. Ale teraz można gdybać.

niedziela, 14 marca 2021

Przygotowania do wiosny

Wczoraj postanowiliśmy przygotować naszą kosiarkę do wiosny. Zdjęliśmy łańcuchy i odpięliśmy pług. Choć śniegu w tym roku nie było za wiele, to jednak pług był dość intensywnie używany. Już sam fakt, że od domu do bramy wjazdowej mamy około 80 metrów powoduje, że jest co odśnieżać. Lemiesz dość mocno "oberwał" i w zasadzie na następny sezon będzie trzeba do wymienić. 


Złożyliśmy też przyczepkę. Teraz będzie można sprawnie wywozić trawę. W zasadzie zostało nam już tylko założenie kosiarki i sprzęt gotowy.






wtorek, 23 lutego 2021

Tagowanie zdjęć cd...

Wpisów mało, bo przez tą pandemię mało się dzieje. Cały czas pracuję w reżimie sanitarnym nałożonym przez pracodawcę - tydzień w miejscu pracy, tydzień zdalnie z domu. Niestety z moich obserwacji wynika, że sytuacja ta nie zmieni się zbyt szybko. Stan mamy nie uległ żadnej zmianie. Nie jest ani lepiej, ani gorzej. CI co dzwonią do mamy regularnie mają również kontakt ze mną i znają całą sytuację z pierwszej ręki, dlatego nie będę się tu o tym teraz rozpisywał.

Postanowiłem w wolniejszym czasie kontynuować tagowanie zdjęć. Sądzę, że mam już wykonane około 90% pracy. To naprawdę ogromne wyzwanie, ale i ułatwienie podczas wyszukiwania czegoś wśród blisko 100 000 fotografii. Szczęśliwie obecnie więcej zdjęć taguję niż robię. Dlatego prace posuwają się do przodu. Jak widzicie na załączonym zrzucie (kliknijcie w zdjęcie by je powiększyć), pozostały mi nawyki z poprzedniego aparatu i każdy kadry wykonuję dwa razy, na wypadek gdyby któryś był nie ostry. W ten sposób marnuję miejsce i bez sensu zużywam matrycę. Staram się walczyć z tym nawykiem, ale lata przyzwyczajeń na razie wygrywają.

środa, 20 stycznia 2021

Jestem ozdrowieńcem !!!

Szczęśliwym może być każdy kto przeszedł COVID-19 bezobjawowo lub w sposób lekki. Niestety u nas w domu nie wszyscy zaliczyli się do grupy 80% osób przechodzących tą chorobę bezobjawowo. Ale od początku. Najprawdopodobniej wszyscy zaraziliśmy się od teścia. On miał przed samymi świętami kontakt z osobą "pozytywną". Niestety informacja o tym fakcie dotarła do nas przed samym sylwestrem, gdy teść już był w fatalnej kondycji, a ja zaczynałem czuć się źle. Oczywiście w I święto wszyscy spotkaliśmy się u mnie na kolacji... Efekt końcowy jest taki, że teść trzeci tydzień leży w szpitalu pod tlenem. Pocieszające jest to, że wczoraj zmniejszono mu przepływ do 12 litrów, kazano zdejmować maseczkę i zacząć chodzić po pokoju. Teściowa (wynik testu RT-PCR - pozytywny) przechodzi COVID-19 w sposób łagodny. Po za wysypka na ciele w zasadzie nic jej nie dolega. Agata (wynik testu RT-PCR - negatywny, wynik testu IgG - ujemny). Tu jest zagadkowa sprawa. Bo jeśli COVID-19 jest faktycznie tak zaraźliwy, to jak mieszkając pod jednym dachem, można się nie zarazić? Jest jeszcze inne wytłumaczenie. Agata może być w oknie serologicznym i test RT-PCR już był negatywny, a IgG nic nie wykazało, bo jeszcze nie wytworzyła przeciwciał. Kuba z Maciejem - bez objawów. Jeżeli chodzi o mnie to test RT-PCR - negatywny, test IgG - dodatni, przeciwciała na poziomie 4,97. 


Agata będzie powtarzała test za dwa tygodnie to i ja z nią pojadę i sprawdzę, czy przeciwciała u mnie jeszcze rosną, czego się spodziewam. Ja miałem niestety objawy i to dość duże: ból głowy, temperatura (38,7°C), ogromne dreszcze, utrata samego smaku - powonienie mi zostało, problemy z oddychaniem - saturacja spadająca do 87%. Ale najgorsze w tym było ogromne zmęczenie. Wyobraźcie sobie, że zwykłe pójcie do toalety robi się dla was wyprawa w Himalaje. Po powrocie do łóżka przez kilkanaście minut walczycie o każdy oddech. Tak krytyczne miłem na szczęście tylko 3 dni. Później było już lepiej. Obecnie mam dwa objawy: okresowo intensywny kaszel, oraz walkę o oddech po każdym, nawet najmniejszym wysiłku. Mam nadzieję, że te dolegliwości też miną i to jak najszybciej.

czwartek, 7 stycznia 2021

Małe wyjaśnienie

Od ubiegłorocznych wakacji, docierały to nas pytania osób odwiedzających tą stronę, czemu na zdjęciach z naszego wypoczynku w 2020 roku nie ma nas. Sądzę, że należy zamieścić kilka słów wyjaśnienia na ten temat. Otóż, jak to powiedział kiedyś mistrz Stanisław Lem: „Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie zajrzałem do internetu”. Okazuje się, że ludzie są zawistni o wszystko. O to, że ktoś kupił w miarę nowy samochód, że spędza wakacje za granicą, że remontuje dom, itp. Można to podsumować tak: jeżeli masz lepiej niż ja to będę cię hejtować. Jeśli dołączymy do tego jałowe dyskusje i krytykowanie, że ktoś chce coś osiągnąć i dorabia do pensji lub emerytury, to zaczyna się wyłaniać prawdziwy obraz zawiści ludzkiej. Niestety najczęściej występującej w dość bliskim otoczeniu. Dlatego właśnie w czerwcu ubiegłego roku podjęliśmy decyzję o założeniu blokady informacyjnej na najbardziej newralgiczne informacje dotyczące naszych rodzin. Nie muszę chyba wyjaśniać czemu piszę w liczbie mnogiej. Podjęliśmy również decyzję o utworzeniu niepublicznej grupy tylko i wyłącznie dla najbliższej rodziny i tam zamieszczane są "ekskluzywne" materiały dotyczące naszych życiowych perypetii. Przepraszam z tego miejsca wszystkie normalne osoby które nie należą do naszej rodziny, ale nie ma możliwości żebyście mogli śledzić tą grupę. Takie zrobiliśmy ustalenia i ich się trzymamy. Tylko NAJBLIŻSZA rodzina. I tak już pozostanie. Nie chcę blokować ponownie strony, żeby dostęp do niej był tylko na hasło, bo nie o to chodzi w tym wszystkim.

poniedziałek, 14 grudnia 2020

Podziękowania

Nieźle, dwa miesiące bez wpisu na stronie... Obecnie nie dysponuję nadmiarem wolnego czasu. Dlatego wpisy pojawiają się rzadziej. Opieka nad mamą, praca i obowiązki domowe w zasadzie szczelnie wypełniają czas dnia. Kilka słów o stanie mamy. Mama ma sparaliżowaną prawą stronę ciała. Poddawana jest rehabilitacji. Efekty niestety są mizerne. Dodatkowo mama ma afazję. Niestety w czasie COVID-19  nie sposób zorganizować pomoc logopedy. Rehabilitacja zresztą też została załatwiona po znajomości. Chciałbym tutaj bardzo gorąco podziękować pani Beni oraz pani Basi za pomoc. To dwie koleżanki mamy, które pracowały z nią w przychodni rejonowej. Bez ich zaangażowania nie udało by się zorganizować jednej z serii rehabilitacji. Oczywiście dziękuję również dobrym aniołom Ani i Ewie. Bez Ani nie było by niczego, a bez Ewy mama nie wykonywałaby żadnych czynności przy sobie. Nawet tych najprostszych. Ewa, mama jeszcze cię polubi :). Ania, a ty już na stałe jesteś członkiem naszej rodziny i o której godzinie byś nie zadzwoniła, to zawsze służę pomocą.

wtorek, 1 września 2020

25 lat pracy zawodowej

Nie wiem czy się cieszyć czy nie z takiego jubileuszu. Do emerytury daleko, a młodym już człowiek nie jest... Nie mniej, to miłe ze strony Politechniki Łódzkiej. No i oczywiście w tej firmie takie gratulacje, wiążą się z konkretnymi gratyfikacjami finansowymi. Piszę o tym, bo znam firmy, które na jubileusz dają bezwartościowe monety...





czwartek, 13 sierpnia 2020

Jutro startujemy

W zasadzie jesteśmy przygotowani do wyjazdu w 100%. Zostały do dogrania jakieś pierdoły. Auta są sprawdzone pod względem technicznym i przygotowane do drogi. Wczoraj opłaciłem dodatkowe ubezpieczenie zdrowotne obejmujące swoim zakresem COVID-19 oraz transport do Polski. Lepiej dmuchać na zimne.

Planujemy ruszyć w godzinach wieczornych. Normalnie przejechanie całej trasy zajmuje około 15-16 godzin (w tym dwa dość długie postoje na odpoczynek), lecz ze względu na wzmożone kontrole na granicy Słoweńsko-Chorwackiej, czas ten z pewnością ulegnie wydłużeniu. Na forach niektórzy pisali, że stali na granicy nawet 8 godzin. Jesteśmy przygotowani na taką ewentualność, mamy dużo wody do picia, mamy jedzenie, sprawne klimatyzacje i jedynie trzeba pamiętać, żeby mieć pełny bak oraz dobry humor. 

Przypominam, że w tym roku dodatkowe obszerne fotorelacje, video "na żywo"  i ekskluzywne materiały (np. nasza lokalizacja podczas trasy!) z pobytu w Chorwacji będą zamieszczane w dobrze już wam znanej, zamkniętej grupie.

No to po chorwacku: Vidimo se tamo ! Hvala vam !


niedziela, 2 sierpnia 2020

Korki na granicy Chorwackiej

W tym roku nocleg na trasie dojazdowej do Chorwacji zaplanowaliśmy na przejściu granicznym Słowenia-Chorwacja. Czas oczekiwania na wjazd wynosi do 8 godzin, więc spokojnie można się zdrzemnąć :). Oczywiście napisałem to ironicznie. A tak na poważnie, to nawet nasza ambasada w Zagrzebiu informuje, żeby zabrać dużo wody pitnej do auta, bo jest znacznie wydłużony czas stania na granicy. Duża część osób nadal nie wypełniają zgłoszeń wjazdu do Chorwacji przez internet, tylko robią to na granicy. I sądzę, to to jest głównym powodem korków. Ogólnie tegoroczny wyjazd będzie inny niż dotychczasowe. Pierwotnie mieliśmy zarezerwowany nocleg koło Brna, ale z powodu pandemii odwołano nam rezerwację. I w ten sposób musimy trasę pokonać na raz. 
Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że startujemy w piątek. Tomasz tego dnia pracuje do 17:00, a o 19:00 planujemy ruszyć w drogę. Będzie to ogromne wyzwanie dla Tomka, bo po 10 godzinach pracy jechać 1400 km to nie lada wyczyn. Oczywiście, dziewczyny mają się zmieniać z nami za kierownicą, ale każdy kierowca, który próbował spać w aucie prowadzonym przez kogoś innego, wie jakie to jest spanie. Ja np. nie mogę nawet zmrużyć oka, bo cały czas kontroluję sytuację na drodze. To jest silniejsze ode mnie. Przejechanie tych 1400 km, razem z postojami na odpoczynek, zajmowało nam z zasady 16 godzin. Jak doliczymy do tego kolejne 8 godzin stania na granicy to robi nam się pełna doba. Lekko nie będzie. Ale i tak już czekamy na ten wyjazd.

niedziela, 26 lipca 2020

Wstępne pakowanie

Wstępnie zaczynam układać w torbach fotograficznych moje nowe zabawki. I od razu człowiekowi lżej na duszy, że wyjazd coraz bliżej.


wtorek, 21 lipca 2020

Przyszło body

Na razie wykonałem bardzo wstępną i bardzo szybką konfigurację sprzętu. Póki co, nie wiem do czego służą niektóre funkcje, a niektóre nie wiem jak obsługiwać. Ale i tak jest SUPER.
 





poniedziałek, 20 lipca 2020

Zmiana sprzętu optycznego

Jak już część z was wie, jakiś czas temu, bodaj jeszcze przed pandemią, podjąłem decyzje o wymianie całego sprzętu foto. Wybór ponownie padł na firmę SONY i model bezlustrowca A7III. Przeskok technologiczny jest ogromy. Po pierwsze, do tej pory miałem lustrzankę, a po drugie pierwszy raz będę miał aparat profesjonalny z pełną klatką. Fakt, że mój stary sprzęt ma już dobrych kilka lat, i przez ten czas dość dużo się zmieniło w fotografii. Dzisiaj dotarła do mnie już część sprzętu.


Odebrałem za sklepu obiektyw, filtr zabezpieczający UV, zapasowy akumulator, zewnętrzną ładowarkę oraz hartowane szkło zabezpieczające ekran. Niestety, jeszcze  nie dotarło samo body. Być może już (wreszcie!) jutro będzie do odbioru.

hartowane szkło do zabezpieczania ekranu

filtr UV zabezpieczający obiektyw przed różnego rodzaju zanieczyszczeniami np. po dotknięciu palcem

obiektyw Sigma 24-70mm o świetle 2,8 w całym zakresie, napęd ultradźwiękowy

zewnętrzna ładowarka akumulatorów

Przy ładowarce zatrzymamy się trochę dłużej. Otóż, nie wiedzieć czemu, Sony nie załącza zewnętrznej ładowarki do swojego produktu. Znaczy się wiadomo czemu... Trzeba wydać na nią jakąś absurdalną kasę (430 zł !). W innym przypadku musimy ładować aparat poprzez body, co jest średnio wygodne. Za radą sprzedawcy kupiłem ładowarkę łódzkiej firmy Newell. Ta wraz z akumulatorem kosztowała mnie 303 zł, co nadal jest kwotą niższą niż oryginalna sama ładowarka. Dodatkowo, Newell ma możliwość łasowania akumulatorów ze źródła 12V czyli np z samochodowej zapalniczki! Nadmienię tylko, że oryginalny akumulator Sony kosztuje 337 zł, a zamiennik Newell ok 110 zł. Wybór więc raczej jest prosty. Oczywiście Sony przy każdej zmianie oprogramowania aparatu próbuje uniemożliwić korzystanie z zamienników, ale firma Newell reaguje na te zmiany błyskawicznie i również wprowadza stosowne poprawki. Nie mniej trzeba się liczyć z możliwymi problemami.

możliwość podpięcia 12 V jako źródło zasilania, kabel do zapalniczki w komplecie

Chciałbym z tego miejsca podziękować Przemkowi https://prybal.pl, za wybór odpowiedniego sprzętu oraz za znoszenie moich ciągłych telefonów z pytaniami.

niedziela, 19 lipca 2020

Zgłoszenie podróży wykonane

Sytuacja pandemiczna na świecie ciągle się zmienia. Niestety, nie są to łatwe czasy dla osób podróżujących. Jeżeli jedziecie za granicę, należy cały czas śledzić informacje podawane przez ambasady polskie w danym kraju. Obecnie, na trasie do Vinišće w Chorwacji, mamy dwa obostrzenia. Pierwsze dotyczy przejazdu przez Słowenię tranzytem. 


Z tego co się dowiedziałem jest 12 godzin na przejazd przez Słowenię. W przeciwnym razie, czeka nas obowiązkowe 14 dni kwarantanny odbytej na ich terytorium. Drugi wymóg dotyczy zgłoszenia naszego przyjazdu na teren Chorwacji. Takie zgłoszenie można wykonać poprzez >>>stronę internetową<<<  na 90 dni przed przyjazdem do Chorwacji. Nie bardzo rozumiem osoby, które na forach upierają się, że nie trzeba mieć tego zgłoszenia, bo im udało się wjechać do Chorwacji bez niego. Czyli wymóg odgórny jest, ale lepiej liczyć na szczęście, że się uda? Nam wypełnienie tego zgłoszenia zajęło może 20 minut. Nie jest to naprawdę nic trudnego. Lepiej zrobić to z poziomu domu, na spokojnie, przez wyjazdem, niż później marnować czas na granicy na wypełnianie ręczne wszystkiego i generowanie nie potrzebnych kolejek na przejściu granicznym. Potwierdzenie tego zgłoszenia umieszczamy przed granicą za przednią szybą, i w ten sposób celnicy kontrolują tylko nasze paszporty lub dowody. Warto tu przypomnieć, że Chorwacja nie jest jeszcze w Strefie Schengen i odbywają się tutaj tradycyjne kontrole graniczne. Przy czym podróżnych z UE w zasadzie przepuszczają na bieżąco, zaglądając tylko w dokumenty tożsamości.


Musieliśmy też oddać, jak co roku, alkomat do kalibracji. Jest to gwarancją jego prawidłowych wskazań. Dokupiliśmy też dodatkowe ustniki. W czasach koronawirusa, lepiej traktować je jako jednorazowe.


Jak więc widzicie, z wolna robimy się przygotowani na wyjazd.

sobota, 18 lipca 2020

Powolne przygotowania

Trwają powolne przygotowania do tegorocznych wakacji. Z wszelkiego rodzaju wydatkami czekamy do tak zwanego końca, gdyż sytuacja związana z koronawirusem może spowodować, że do wyjazdu nie dojdzie wcale, a jakoś nie specjalnie mamy ochotę wydawać bezsensownie pieniądze. Nie mniej są sytuacje, że nie można dłużej czekać i należy kupić przedmiot lub usługę. Tak było w przypadku Automapy. W kwietniu wygasła nam licencja i zmuszeni byliśmy ją przedłużyć. Oczywiście, wiem, że można korzystać z darmowych mam google, ale w mojej ocenie, nie są one tak dokładne. Aktualizację zakupiliśmy na dwa lata, bo wychodziło to najtaniej.


Ostatnio w necie strasznie popularne stały się karty wielowalutowe. Jak się okazało, mój bank również oferuje podpięcie konta walutowego do karty płatniczej. Co ciekawe usługa jest bezpłatna. Działa to mniej więcej tak, że zakładamy konto, w walucie jaka nas interesuje. Konto automatycznie podmina się do posiadanej karty płatniczej. Kantorze banku kupujemy walutę. Dodam, że mój bank ma walutę w bardzo atrakcyjnych cenach. Np. kuny mają o dwa grosze tańsze niż najtańszy stacjonarny kantor w Łodzi. Przy wypłacie waluty w bankomacie, oczywiście w kraju docelowym, a nie w Polsce, musimy koniecznie wybrać, że wypłacamy pieniące bez opcji przewalutowania, czyli bez DCC. Pilnować też tego trzeba w sklepach, by nie przewalutowali nam płatności, bo bank wtedy ściągnie nam kasę w złotówkach, po mniej korzystnym przeliczniku. Próbnie kupiłem 2x po 100 kun. Operacja przebiegła łatwo i błyskawicznie.

W okolicach środy kupujemy winiety na Austrię. W Austrii jest 21 dni na odstąpienie od umowy przy zakupach przez internet. Dlatego musimy winiety kupić już w środę, żeby minęło te 21 dni, i żeby winiety zaczęły funkcjonować. Winieta na 10 dni, w Austrii, kosztuje 9,40 euro. Musimy kupić dwie takie winietki, bo niestety na jednej nie zmieścimy się czasowo.


Pozostałe winiety, można kupić w PZMot i albo pojadę kupić osobiście, albo zamówię je wysyłkowo. Ale to w pierwszym tygodniu sierpnia.
Oczywiście cały czas monitorujemy sytuację epidemiologiczną w krajach przez które będziemy jechać. Istniej realne ryzyko, że któryś kraj się zamknie i trzeba będzie jechać inną drogą niż pierwotnie planowana. A przypominam, że w tym roku będzie dość ciężko, bo wyjeżdżamy w piątek 14 sierpnia. Tomasz tego dnia jeszcze pracuje. Na domiar złego, odwołano nam nocleg w Czechach i całą trasę musimy pokonać na raz. Dlatego będą się z nami, za kierownicą, zmieniały dziewczyny. Mam nadzieję, że droga minie bezpiecznie i przyjemnie.

piątek, 10 lipca 2020

35 dni do wyjazdu

Z Krzysztofem ustaliliśmy, kto kiedy bierze wolne w te wakacje. Chodzi o to, żeby zawsze ktoś był dostępny w Łodzi i był czujny, jeżeli mamie w oddziale rehabilitacyjnym będzie potrzebna jakakolwiek pomoc.
Stała ekipa wakacyjna w składzie Florczaki i Bednarki z wolna zaczyna się szykować do wyjazdu. Mamy ogarnięte zgłoszenie naszego przyjazdu do Chorwacji. Mamy już też w koszyku winiety. Jednak ich zakup odkładamy na jak najpóźniej. Oczywiście jest to spowodowane sytuacją epidemiologiczną na świcie. To samo tyczy się rezerwacji kwatery. Do końca lipca możemy ją bezpłatnie odwołać. Po tym terminie nie ma już odwrotu. Ale trzeba być dobrej myśli.


wtorek, 9 czerwca 2020

Nie jest dobrze

Nie wiem czy mama życzyłaby sobie, aby publicznie pisać na temat jej stanu zdrowia. Napiszę więc ogólnie, że niestety nie jest dobrze. Staramy się zorganizować mamie rehabilitację w ośrodku specjalizującym się w stawianiu na nogi osób po udarach. Niestety im więcej czasu mija od udaru mamy, tym mniej nadziei mam w sobie ja.